Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Baranowie: W styczniu rozpocznie się proces

SAGA
Jechał chodnikiem, doprowadził do wypadku. Prokuratura przesłała do sądu akt oskarżenia w sprawie potrącenia w Baranowie. Proces rozpocznie się w połowie stycznia.

Ta sprawa zbulwersowała wszystkich. W niedzielny wieczór na początku lipca dwie kobiety, matka i córka, wyszły na spacer z psem. Szły chodnikiem wzdłuż Wypoczynkowej, nie spodziewały się – jak nam później mówiła starsza z nich – że ktoś za ich plecami będzie jechał samochodem. Gdy usłyszały hałas było już za późno: nastąpiło uderzenie.

Młodsza z kobiet odwracając się, by sprawdzić co się dzieje, została lekko uderzona w bok. Miała szczęście, wpadła w krzewy, jej obrażenia nie były poważne. Jej matka została natomiast uderzona rozpędzonym mercedesem. Miała złamania, potłuczenia.

Kierowca odjechał z miejsca wypadku. Jego samochód znaleziono później w Swadzimiu. Wnętrze auta było spryskane gaśnicą. Po kierowcy nie było śladu. Choć świadkowie rozpoznali osobę, która siedziała za kierownicą, mężczyzna został zatrzymany dopiero we wtorek.

– Od razu przyznał się do winy. Powiedział, że urządził sobie wyścig, a gdy spowodował wypadek spanikował i uciekł – przypomina Piotr Kotlarski, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald. - Przypuszczając, że mężczyzna mógł w czasie wypadku być pod wpływem alkoholu, zleciliśmy badania retrospektywne. Pobrana została, a następnie przeanalizowana krew. Nie udało się udowodnić, że mężczyzna jechał po pijanemu – dodaje Piotr Kotlarski.

Podejrzany przed sądem odpowie za wypadek, w którym ucierpiała starsza z kobiet (biegli latem określili jej obrażenia jako „średnie”). Proces rozpocznie się w połowie stycznia. Rodzina pokrzywdzonej liczy na sprawiedliwy wyrok.

– Ale na razie ciągle sprawy zdrowotne są dla nas najważniejsze – mówi mąż i ojciec kobiet. I dodaje: – Stan żony poprawia się, ale ciągle nie najlepiej jest z jedną nogą i ręką. Cały czas potrzebna jest rehabilitacja, zresztą żona właśnie jest w szpitalu w Kiekrzu. Także córka musi odwiedzać ortopedę, psychicznie jednak wychodzi na prostą. Jest coraz lepiej, ale zapewne nigdy nam się nie uda zapomnieć o tym wypadku – podkreśla.

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski