W niedzielę późnym wieczorem doszło do kolejnego tragicznego wypadku drogowego. W Luboniu u zbiegu ulic Armii Poznań i Krętej samochód osobowy wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Odbił się od pnia i stanął w płomieniach. Widok, jaki zastali na miejscu strażacy, był wstrząsający. Samochód uderzył z taką siłą, że jego bok został niemal całkowicie zmiażdżony.
Zobacz też: Wypadek w Luboniu. Pasażer zginął na miejscu
– Dostaliśmy zgłoszenie, że w pojeździe znajdują się uwięzieni ludzie, a spod maski wydobywa się dym. Po dojechaniu na miejsce dogasiliśmy pożar i wyciągnęliśmy z pojazdu kierowcę, którego w ciężkim stanie odwieziono do szpitala – informuje Maciej Splisgart z Ochotniczej Straży Pożarnej w Luboniu. Śmierć na miejscu poniósł pasażer, który siedział obok kierowcy. Jak się okazuje, mężczyzna, który prowadził, nie tylko pędził z nadmierną prędkością, ale był też pijany. – Kierowca miał 1,8 promila alkoholu w organizmie – potwierdza Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.
Niestety, statystki prowadzone przez komisariat w Luboniu, nie pozostawiają złudzeń. Tamtejsi kierowcy nagminnie jeżdżą na „podwójnym” gazie. W tym roku policja wszczęła już 36 postępowań, które dotyczą prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i odnotowała dziewięć wykroczeń.
Okoliczności wypadku
Na razie nie wiadomo w jakich okolicznościach doszło do tragedii. Nieoficjalnie mówi się, że kierowca jechał zbyt szybko i stracił panowanie nad kierownicą. Jednak dopiero śledztwo wyjaśni, jak było naprawdę. Prawdopodobnie znowu konieczne będzie powołanie biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych, który będzie mógł m.in. zbadać wrak samochodu.
Udało się nam dowiedzieć, że mężczyzna, który trafił do szpitala, to obywatel Ukrainy. Policja nadal ustala z kolei tożsamość mężczyzny, który zginął. – Pasażer nie miał przy sobie żadnych dokumentów – wyjaśnia rzecznik wielkopolskiej policji.
Huk i pożar
W miejscu, w którym doszło do tragicznego zdarzenia, wczoraj leżał jeszcze przewrócony znak drogowy, który kierowca "skosił" pod drodze oraz fragmenty samochodu. Ludzie, którzy mieszkają w pobliżu, wspominają, że usłyszeli jedynie przerażający odgłos.
– Huk był bardzo głośny. Kiedy wyszliśmy z domu, przy rozbitym samochodzie stali już ludzie, a ciągle zatrzymywały się kolejne samochody. Na szczęście pogotowie i straż pożarna przyjechały bardzo szybko – mówi mieszkanka Lubonia, która mieszka tuż obok miejsca tragedii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?