4 z 9
Poprzednie
Następne
Wywiózł ją do lasku i zamordował. 18-letnia Justyna Mrozek z Wolsztyna zginęła z rąk kolegi. "Nie miałem żadnego motywu"
Pomoc jasnowidza
Zdesperowani rodzice wynajęli prywatnego detektywa, a kiedy to nie przyniosło oczekiwanego rezultatu, poprosili o pomoc jasnowidza Krzysztofa Jackowskiego. Ten zasugerował, że Justyna oddaliła się od bloku o około kilometr, gdzie doszło do sprzeczki i szarpaniny, co mogło zakończyć się dla niej tragicznie. Nie było jednak żadnych dowodów, które by to potwierdziły.