Byli przyrodnimi braćmi i mieszkali od wielu lat w jednym z bloków na Osiedlu Przyjaźni w Poznaniu. Kiedy 17 kwietnia ubiegłego roku Jan D. przyszedł wieczorem z piwem do jednej z sąsiadek, ta zapytała od razu, dlaczego przyszedł bez Józefa. Ten stwierdził, że pokłócili się i Józef nie żyje.
Nie uwierzyła i poszła sprawdzić. Znalazła ciało i zaalarmowała kolejną sąsiadkę, a ta policję. Kiedy funkcjonariusze przyjechali, Jan D. siedział na fotelu w największym pokoju, a obok na łóżku, przykryty kocem, leżał Józef M.
49-letni Jan D. powiedział, że nie raz sprzeczali się o pieniądze. To on pracował, utrzymywał dom i kupował alkohol, który potem pili. Józef tylko korzystał...
Tego dnia obaj byli pijani. Gdy Jan nie chciał dać Józefowi pieniędzy, ten uderzył go w twarz. Doszło do szamotaniny. Józef upadł. Jan chwycił wtedy wazon i w końcu rozbił go na głowie leżącego Józefa. Poranił głowę i przedramię Józefa, którym zasłaniał się przed uderzeniami. Przyczyną śmierci był spowodowany obrażeniami wstrząs krwotoczny.
W listopadzie poznański Sąd Okręgowy uznał Jana D. winnym zbrodni zabójstwa i skazał na 14 lat. Wyrok zaskarżył jego obrońca. Dziś przekonywał Sąd Apelacyjny, że oskarżony nie chciał zabić Józefa M. I przekonał. Sąd Apelacyjny przyjął, że Jan D. zabił z zamiarem ewentualnym, to znaczy, że nie chciał zabić pokrzywdzonego i złagodził jego karę do 12 lat więzienia.
Wyrok jest prawomocny.
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?