Najlepsza zapaśniczka w 90-letniej historii polskiego związku związana z Poznaniem jest już od ponad roku, bo tutaj studiuje w Wyższej Szkole Bezpieczeństwa i trenuje na co dzień z innymi kadrowiczkami, Iwoną Matkowską (Agros Żary) i Agnieszką Wieszczek-Kordus (Grunwald).
- Sprawa miała być załatwiona już przed igrzyskami, ale przeciągnęła się w czasie, bo pewnie tamtejsi działacze liczyli na medal Moniki w Londynie. My jednak nie patrzymy na zawodnika pod kątem jednej imprezy. Michalik nie ma sobie równych w kraju i przy swojej stabilnej formie wciąż z powodzeniem może walczyć o główne trofea na MŚ i ME. Problem może się jednak pojawić, jeśli nowe władze PZZ postawią na odmłodzenie kadry i uznają, że doświadczone zapaśniczki nie są perspektywiczne - wyjaśnił trener-koordynator sekcji zapaśniczej Grunwaldu, Piotr Krajewski.
Sama zawodniczka nie wyobraża sobie jednak, by mogło jej zabraknąć na igrzyska w Rio de Janeiro w 2016 r. - Drażni moją ambicję świadomość, że brakuje mi olimpijskiego krążka. Jest on moim głównym sportowym celem; jestem gotowa na największe wyrzeczenia, by go zdobyć. W Rio będę miała 36 lat, ale dla mnie nie jest to wiek emerytalny. Postaram się wykorzystać spore doświadczenie i umiejętności techniczne, nie mówiąc o woli walki. Fizycznie na pewno będę mocna - przyznała pochodząca z Międzyrzecza zapaśniczka.
Michalik ma świadomość, że zapasy to jedna z najbardziej nieprzewidywalnych dyscyplin. - Zawzięłam się na Rio i będę konsekwentnie dążyła do medalu. Dodatkowo dopinguje mnie to, że olimpijski krążek ma na razie, jako jedyna Polka, moja klubowa przyjaciółka, Agnieszka Wieszczek-Kordus. Bardzo często spotykamy się także poza salą treningową. W 2009 roku byłam świadkiem na jej ślubie - dodała Michalik.
Mimo że sezon dobiega końca, Michalik nie myśli o odpoczynku. - Czuję się bardzo dobrze i szkoda mi marnować czas na dłuższy relaks. W klubie trenuję 1-2 razy dziennie technikę i siłę. Zauważyłam, że gdy zwolnię tempo na tydzień, nie mogę się odnaleźć i wręcz mnie nosi. Lubię wysiłek i podwyższanie poprzeczki. Grozi mi więc to, że do końca życia będę utrzymywać wysoki stopień fizycznej aktywności - powiedziała z uśmiechem najbardziej utytułowana polska zapaśniczka.
W Grunwaldzie panują jednak minorowe nastroje, bo po przegranych przez Wielkopolskę wyborach na prezesa PZZ (poznaniaka Krzysztofa Kłoska zastąpił mieszkający w stolicy Grzegorz Pieronkiewicz) nowe władze związku mogą być źle nastawione do zawodników Grunwaldu. - W zapasach jest tak, że wszystko jest planowane w cyklu olimpijskim, czteroletnim. Jeżeli ktoś się uprze może więc forować juniorki, nawet jeśli ich klasa sportowa nie spełnia wymogów międzynarodowych. Z drugiej strony nikt nie będzie postępował przeciwko sobie. Mamy silny ośrodek zapasów stylu wolnego zarówno mężczyzn, jak i kobiet, więc współpraca jest nieunikniona. Mam nadzieję, że wszystko się jakoś ułoży. Być może pierwsze decyzje personalne zapadną już na zarządzie PZZ, 1 grudnia w Siedlcach - zakończył Krajewski.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Masaż releksacyjny, czy odchudzający? Sprawdź najciekwsze oferty!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?