Do szpitala w Puszczykowie trafiają mieszkańcy co najmniej sześciu gmin powiatu poznańskiego - m.in. Komornik, Lubonia, Stęszewa, Mosiny i Kórnika.
A ponieważ w ostatnim czasie Ochotnicze Straże Pożarne z szesnastu gmin powiatu wyposażone zostały w lampy do oświetlania tymczasowych lądowisk, można się spodziewać, że ilość pacjentów transportowanych do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego przy puszczykowskiej lecznicy znacznie się zwiększy (dzięki lampom śmigłowiec, który może lądować przed szpitalem w Puszczykowie, będzie mógł zabierać rannych z miejsc wypadków). Już teraz miesięcznie do szpitala w Puszczykowie trafia (karetkami i drogą lotniczą)
1 tys. 100 osób.
Problem w tym, że puszczykowski szpital musi część pacjentów... odsyłać dalej.
- W ubiegłym roku z 11 tys. 600 osób przyjętych do szpitala, 328 przewieźliśmy do lecznic w Poznaniu - przyznaje Jolanta Sielska, rzecznik szpitala.
W tym gronie byli też wspomniani pacjenci z podejrzeniem zawału.
- Pacjentów, w ostrych stanach wieńcowych przewozimy do Poznania na Długą lub do dyżurującego danego dnia ośrodka chemiodynamiki - potwierdza Ewa Wieja, prezes szpitala w Puszczykowie.
Leczenie w ośrodku chemiodynamiki jest bardzo skuteczne i skraca proces powrotu pacjenta do zdrowia. Jednak wydłużenie drogi do szpitala może sprawić, że na taką kurację będzie za późno.
Dlaczego w puszczykowskim szpitalu, który wydobyty został nakładem 30 mln zł z długów, nie można leczyć zawałowców?
- Uzyskaliśmy z Narodowego Funduszu Zdrowia kontrakt na kardiologię, ale w niepełnym zakresie. Staramy się o rozszerzenie oferty o leczenie ostrych stanów wieńcowych - tłumaczy Ewa Wieja.
A dlaczego szpital nie ma kontraktu w pełnym zakresie? Bo nie ma odpowiedniego sprzętu. Dlatego chce kupić angiograf. Powiat poznański nie planuje jednak za niego płacić.
- Zarząd szpitala musi najpierw przygotować wniosek uzasadniający wydanie pieniędzy - mówi Ewa Dalc, odpowiadająca w zarządzie powiatu poznańskiego za służbę zdrowia.
Szpital w Puszczykowie ma też problem z przyjmowaniem pacjentów z urazami głowy i twarzy. Jak to możliwe skoro w Puszczykowie jest Szpitalny Oddział Ratunkowy, a śmigłowiec przewozi tam rannych w wypadkach? Na oddziale chirurgicznym są neurochirurdzy, ale jest ich zbyt mało. Potrzebnych jest trzech-czterech.
Prezes E. Wieja zapewnia, że wystąpiła do NFZ z wnioskiem o oddzielny oddział neurochirurgiczny. Jakie będzie rozstrzygnięcie, NFZ ogłosi na początku 2012.
Najnowsze informacje z Wielkopolski wprost na Twoją skrzynkę - zapisz się do newslettera
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?