- Bóg mi świadkiem, że nie chciałem, by do tego doszło - mówił podczas procesu przed Sądem Okręgowym. Płakał. - Mieliśmy wspólne plany, Sylwia mówiła o małżeństwie, chcieliśmy kupić jej skuter... Przepraszam z całego serca. Nie chciałem tego zrobić.
W sierpniowy weekend wybrał się w odwiedziny do rodziców w podpoznańskich Złotnikach. Towarzyszyła mu 37-letnia Sylwia P., Rafał S. - kolega z pracy oraz starszy pan, którym opiekował się w zamian za mieszkanie. Przez kilka dni wypili dwie skrzynki piwa i kilka butelek wódki. Jak tłumaczył Tomasz K., kilkakrotnie uderzył kobietę w głowę, bo ukradła pieniądze z kredytu na remont. Nie przyznał się, że ją kopał. Tłumaczył, że była tak posiniaczona, bo miała „delikatne ciało” i wystarczało, żeby się o coś otarła. Sylwia P. zmarła z powodu ciężkich obrażeń głowy.
Rafał S. powiedział jednak, że słysząc odgłosy bicia wszedł do pokoju i zobaczył, jak Tomasz K. kopie leżącą kobietę. Próbował go powstrzymać, podobnie jak drugi świadek. Tomasz K. uderzył jednego i drugiego.
Majowy wyrok sądu pierwszej instancji zaskarżył prokurator, który domagał się surowszej kary i obrońca, który przekonywał, że Tomasz K. nie chciał zabić. Jednak Sąd Apelacyjny utrzymał wyrok w mocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?