Stanisława Miśkiewicz z d. Poczta urodziła się 23 października 1921 r. jako córka Jana Poczty (1888-1975) i Agnieszki z d. Samulskiej (1893-1990). Była drugą z szóstki dzieci, wśród których byli: Józef (ur. 1920), Seweryna (ur. 1922), Pelagia (ur. 1924), Władysław (ur. 1925) i Weronika (ur. 1926). Pani Stanisława nie była jedyną z długowiecznej rodziny. Jej mama dożyła 97 lat, babcia – 93, siostra Weronika - 93, siostra Pelagia - 96, a siostra Seweryna skończy 9 grudnia br. – 100 lat.
Spokojne życie na wsi
Rodzina Pocztów mieszkała w Roszkach, gdzie mieszkali w pięknym, jedynym we wsi murowanym domu i prowadzili gospodarstwo. Brat matki był właścicielem kopalni w Kanadzie i przesyłał im pieniądze, za które można było wybudować dom. Jako jedyni we wsi posiadali telefon. Bratem mamy pani Stanisławy był Józef Samulski (1891-1974), który w wieku 19 lat wyjechał do Ameryki Północnej i z czasem stał się właścicielem kopalni i żołnierzem Błękitnej Armii w latach 1919-1920. Wtedy to odwiedził kraj. Później wrócił w odwiedziny w 1930 r.
Drugim bratem był ks. Tomasz Samulski (1900-1944), wikariusz w Tulcach (1925-1929), Pępowie (1929-1932), a potem proboszcz w Mąkoszycach (1932-1937), gdzie zasłynął jako budowniczy tamtejszego kościoła. W okresie II wojny światowej był kapelanem Polskich Sił Powietrznych w Wielkiej Brytanii. Zginął, gdy samolot Mosquito, którym leciał zderzył się z innym, brytyjskim samolotem tej samej marki nad Lasham. Stanisława Miśkiewicz do szkoły uczęszczała w Roszkach, a na katechizm chodziła pieszo 8 kilometrów do Jankowa Zaleśnego, gdzie wówczas proboszczem był wspomniany wcześniej ks. Tomasz Samulski.
Okres okupacji niemieckiej
W okresie okupacji niemieckiej pani Stanisława trafiła jako gospodyni do nadleśnictwa, tam pracowała u Richarda Herteldera, który pochodził z Wittenbergu. Zanim wkroczyła Armia Czerwona pani Stanisława uciekła do lasu pod Dobrzycą, gdzie przebywał jej ojciec.
- Pamiętam z dzieciństwa, jak mama gotowała obiady dla nauczycieli oraz że wynajmowaliśmy pokoje dla gości. Pamiętam też, jak kiedyś gościliśmy szpiega pracującego na rzecz Polski. Przyjechał on do nadleśnictwa, ponieważ sprowadzili maszyną do wyciągania drzew - i on miał się tym zająć oficjalnie. Nie wiedzieliśmy wówczas, że jest szpiegiem. Jego zadaniem było - wydać oficera z Kępna, ale tego nie zrobił. Niemcy wsadzili go do wąskiego pomieszczenia i polewali mu głowę zimną wodą przez całą noc. Nie mógł tego wytrzymać, więc stwierdził, że go wyda i pokaże gdzie on mieszka. Oficerowie zawieźli go do Kępna pociągiem. Poszedł do ubikacji, otworzył okno i wyskoczył. Było to w pobliżu stacji kolejowej. Długi czas ukrywał się, a potem przyszedł do nas pewnego słonecznego, niedzielnego poranka. Szedł drogą od pola. Nazywał się Otworowski. Przyszedł nieumyty, brudny, miał pełno wszy i był wygłodzony. Mama kazała mu się umyć, rzeczy spaliła, dała mu nowe ubranie, zaprosiła do środka i go nakarmiła. Mieszkał jakiś czas z nami, pływał ze mną i Józiem po stawie w drewnianej wanience do prania. Wówczas opowiedział o całej historii. Trochę u nas mieszkał, a potem się wyprowadził i ożenił – wspominała nam jeszcze rok temu pani Stanisława.
Wiek żywej historii
Po wojnie rodzina wróciła do domu, który był w opłakanym stanie. W odbudowie domu pomagał wuj Józef Samulski z Kanady. Później poznała Czesława Miśkiewicza (1911-1977), który był bratem Antoniego Miśkiewicza (1915-1993). Za Antoniego wyszła wcześniej jej siostra Seweryna (ur. 1922 r.). Bracia Miśkiewiczowie pracowali w zakładzie krawieckim na Rynku w Krotoszynie. Ślub odbył się w Jankowie Zaleśnym. Wspólnie zamieszkali w kamienicy na krotoszyńskim Rynku, gdzie Czesław Miśkiewicz miał duży zakład krawiecki. Pani Stanisława w wieku 55 lat została wdową, ale doczekała się trzech dzieci: Mariana, Hanny i Zdzisława, z których ostatni zmarł oraz trzech wnucząt: Moniki, Małgorzaty i Magdy oraz czworo prawnucząt: Macieja, Wiktorii, Roberta i Krzysztofa.
Setne urodziny
23 października 2021 r. pani Stanisława świętowała setne urodziny. Uroczystość rozpoczęła się mszą św. w Bazylice Mniejszej pw. św. Jana Chrzciciela w Krotoszynie, a odprawił ją ks. Łukasz Ciesielski. Potem solenizantka odjechała zabytkowym wozem do zdunowskiego Impulsu, gdzie odbyła się dalsza część imprezy. Pani Stanisława doczekała także 101. urodzin. Niestety zmarła w sobotni wieczór, 5 listopada w Krotoszynie. Msza pogrzebowa zostanie odprawiona w środę, 9 listopada o godz. 12:30 w Bazylice Mniejszej pw. św. Jana Chrzciciela w Krotoszynie, a godzinę później nastąpi odprowadzenie Zmarłej na miejsce wiecznego spoczynku na cmentarzu przy ul. Raszkowskiej w Krotoszynie.
Najstarsza w gminie
Pani Stanisława zmarła dokładnie mając 101 lat i 13 dni. Teraz najstarszym mieszkańcem gminy Krotoszyn jest Władysław Kaczyński z Krotoszyna (100 lat i 145 dni). Pani Stanisława była też piątą najstarszą mieszkanką powiatu krotoszyńskiego po Czesławie Konterewicz ze Smolic (103 lata i 280 dni), Franciszce Podgórskiej z Koźmina Wielkopolskiego (102 lata i 217 dni), Annie Wojtkowskiej z Sulmierzyc (102 lata i 189 dni) oraz Marii Krystek z Perzyc (102 lata i 110 dni).
W marcu zmarła najstarsza Wielkopolanka. Joanna Lipińska z Wronek miała 111 lat i była trzecią najstarszą Polką.
Z kolei w październiku zmarła Józefa Kozera, która niedawno obchodziła swoje 107. urodziny.
Źródło: Zmarła najstarsza mieszkanka gminy Krotoszyn. Stanisława Miśkiewicz miała 101 lat
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Obserwuj nas także na Google News
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?