Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Brązowy medal Polaków

TS
Szwedzi marsz po złoto rozpoczęli w Gnieźnie, gdzie w szczęśliwych okolicznościach wygrali półfinał
Szwedzi marsz po złoto rozpoczęli w Gnieźnie, gdzie w szczęśliwych okolicznościach wygrali półfinał Waldek Stube
Odmłodzona reprezentacja Polski zdobyła w Vojens brązowy medal Drużynowego Pucharu Świata. Złoto niespodziewanie wywalczyli Szwedzi.

Finał Drużynowego Pucharu Świata planowo miał się odbyć w sobotę, ale ze względu na padający deszcz oraz zły stan toru już po pierwszym wyścigu, zawody przerwano i przeniesiono na niedzielę. - To była jedyna rozsądna decyzja. Jadąc praktycznie nic nie widziałem. To są mistrzostwa świata i ma wygrać najlepszy. W takich warunkach o końcowych wynikach by decydował przypadek, a nie o to chyba chodzi - stwierdził przed kamerami Canal+ Przemysław Pawlicki.

W niedzielę warunki były już zdecydowanie lepsze i zawodnicy stworzyli fantastyczne i pełne dramaturgii widowisko. O tym, że emocji nie brakowało ani przez moment, najlepiej świadczy fakt, że przed ostatnim wyścigiem wszystkie zespoły miały jeszcze szanse na medal! I Polacy ten medal wywalczyli, bo Pawlicki w decydującym pojedynku przyjechał na metę przed Chrisem Holderem i dzięki temu biało-czerwoni stanęli na najniższym stopniu podium.

- Dla nas brąz to spory sukces. Jechaliśmy przecież w odmłodzonym i osłabionym składzie. Czy mogło być lepiej? Pewnie tak, bo każdy z nas popełnił jakieś błędy. W kilku sytuacjach mieliśmy też pecha, bo tak się czasami układało, że wyścigi w których prowadziliśmy były przerywane. To były jednak wyjątkowo nerwowe zawody. Ten medal dedykujemy Jarkowi Hampelowi. Chcieliśmy przywieźć mu złoto, ale o to złoto powalczymy już wspólnie, za rok w kolejnym Drużynowym Pucharze Świata - powiedział po zawodach zawodnik Fogo Unii Leszno, dla którego jest to pierwszy medal w Drużynowym Pucharze Świata.

Zadowolony z występu swojej drużyny był także trener Marek Cieślak. - Może niektórzy będą kręcić nosem na kolor medalu, ale ja jestem bardzo zadowolony z występu tych młodych chłopaków. Jechaliśmy bez kapitana i lidera, a to były piekielnie trudne zawody. Jasne, że zawodnikom przytrafiły się błędy, ale młodzi żużlowcy muszą je popełniać. Doświadczenie tutaj zdobyte na pewno zaprocentuje w przyszłości - podsumował selekcjoner przed telewizyjnymi kamerami.

Jego młodzież rzeczywiście miała w tych zawodach swoje wzloty i upadki. W pierwszej serii Polacy świetnie startowali, ale na dystansie nie potrafili utrzymać pozycji przez co tracili punkty. W środkowej części turnieju biało-czerwoni złapali jednak wiatr w żagle i na pewien czas włączyli się nawet do walki o złoto. Sygnał do ataku dali wspomniany już Pawlicki oraz Maciej Janowski, który był najpewniejszym punktem naszego zespołu.

Kolejne kłopoty zaczęły się pod koniec czwartej finału, kiedy to punkty pogubił najmłodszy w naszej ekipie Bartosz Zmarzlik, a Janowski upadł na tor po tym jak Peter Kildemand "poustawiał" rywali przy wejściu w drugi łuk. W tym momencie dogonili nas Australijczycy, z którymi już do samego końca musieliśmy bić się o brąz. W ich zespole kapitalnie w tej fazie zawodów prezentował się Jason Doyle, ale ostatecznie to my stanęliśmy na najniższym stopniu podium.

W tym samym czasie o złoto rywalizowali Duńczycy oraz Szwedzi. Ci pierwsi przed dwoma ostatnimi wyścigami byli w komfortowej sytuacji ponieważ mieli cztery punkty przewagi nad rywalami. W 19. biegu Kenneth Bjerre miał jednak defekt motocykla, a w następnym biegu Niels Kristian Iversen zamiast dojechać spokojnie na drugiej pozycji do mety uderzył w prowadzącego Pawlickiego i spowodował karambol na torze. Duńczyk został wykluczony z powtórki i już tylko z parkingu mógł obserwować to, co zrobi Andreas Jonsson.

A ten nie zawiódł. Wygrał powtórkę i zapewnił swojej drużynie złoty medal. Pierwszy od 2004 roku. - To nieprawdopodobne co się tutaj wydarzyło. Nie spodziewałem się, że to będzie tak świetny, tak dramatyczny i tak zacięty finał. Co zadecydowało o naszym sukcesie? Byliśmy niesamowicie zmobilizowani, mieliśmy też świetną atmosferę w zespole. Zakładaliśmy, że możemy powalczyć o dobry wynik i swój cel osiągnęliśmy. Wszyscy jesteśmy niezmiernie szczęśliwi - stwierdził Jonsson.

Wyniki finału DPŚ w Vojens
1. Szwecja 34 pkt.

Antonio Lindbaeck 7 (0,2,3,0,2), Andreas Jonsson 12 (3,3,1,2,3), Linus Sundstroem 4 (0,w,2,1,1), Fredrik Lindgren 11 (3,2,1,2,3).
2. Dania 32 pkt.
Peter Kildemand 13 (3,1,3,3,3), Nicki Pedersen 4 (0,w,1,1,2), Niels Kristian Iversen 8 (2,3,3,1,w), Kenneth Bjerre 6 (3,1,0,2,d).
3. Polska 27 pkt.
Bartosz Zmarzlik 3 (1,0,1,1,0), Krzysztof Buczkowski 4 (1,1,2,0,-), Maciej Janowski 11 (1,3,2,3,w,2), Przemysław Pawlicki 9 (2,3,2,0,2).
4. Australia 26 pkt.
Chris Holder 7 (0,2,3,w!,2,0), Jason Doyle 8 (1,0,d,3,3,1), Nick Morris 2 (2,0,0,-,-), Troy Batchelor 8 (2,2,0,3,1).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski