Tytułu zdobytego przed rokiem w Zielonej Górze broni Krzysztof Kasprzak. - Bardzo bym chciał, po raz drugi z rzędu stanąć na najwyższym stopniu podium, ale w formie, jakiej się obecnie znajduję, będzie to bardzo trudne. Jednodniowe finały rządzą się jednak swoimi prawami. Tutaj łatwiej o niespodziankę. W takich turniejach faworyci nie zawsze wygrywają - mówił na konferencji prasowej Kasprzak. Wicemistrz świata bez chwili zastanowienia wskazał także faworyta numer jeden finału.
- Dla mnie bez wątpienia jest nim mój młodszy kolega klubowy, Bartosz Zmarzlik. Jest w świetnej formie, a do tego na gorzowskim torze czuje się rewelacyjnie. Regularnie zdobywa komplety punktów i jest niesamowicie szybki - dodał mistrz z ubiegłego roku. Stawiających na Zmarzlika jest zdecydowanie więcej.
On sam jednak bardzo skromnie ocenia swoje szanse i wcale nie widzi siebie w roli głównego kandydata do złota. - Jestem dopiero na początku drogi, a pojadę przeciwko dużo bardziej doświadczonym kolegom. Nie stawiam sobie żadnego celu i nie mam żadnych oczekiwań. Chcę po prostu pojechać dobre zawody i cieszyć się żużlem. Tak jak to robię do tej pory - powiedział Zmarzlik.
Pojechać jak najlepsze zawody chcą pewnie także żużlowcy reprezentujący wielkopolskie kluby. A aż pięciu takich zawodników wystąpi w niedzielnym finale. Honoru naszego regionu bronić będą Przemysław Pawlicki i Grzegorz Zengota z Fogo Unii Leszno, Zbigniew Suchecki z Łączyńscy Carbon Startu Gniezno, a także Michał i Mateusz Szczepaniakowie z MDM Komputery Dreier Ostrovii.
Największe szanse na odegranie pierwszoplanowych ról w walce o medale wydają się mieć dwaj pierwsi. Przemysław Pawlicki ma już zresztą w dorobku srebro wywalczone przed czterema laty w Lesznie. W ubiegłorocznym finale zawodnik Fogo Unii był piąty. W biegu finałowym jechał natomiast Zengota. I to jechał znakomicie, ale po ostrej walce z Piotrem Pawlickim spadł na czwarte miejsce i ostatecznie nie stanął nawet na podium. Junior leszczyńskich Byków zdobył wówczas srebro, a brąz przypadł Januszowi Kołodziejowi.
Młodszy z braci Pawlickich będzie wielkim nieobecnym niedzielnego finału. Podobnie jak Jarosław Hampel. Obu z walki o medale wykluczyły kontuzje. Zawodnik leszczyńskich Byków doznał jej podczas ćwierćfinału, natomiast Hampel złamał nogę w półfinale DPŚ. Miejsce kapitana naszej reprezentacji, który jako stały uczestnik Grand Prix udział w finale miał przyznany z urzędu, zajął będący ostatnio w niezłej dyspozycji Krystian Pieszczek.
Uraz z walki o medale wyeliminował także Damiana Balińskiego. Wychowanek Unii złamał w niedzielnym meczu ligowym trzy żebra i przez pewien czas musi odpocząć od żużla. Jego miejsce zajmie Adrian Cyfer z gorzowskiej Stali. W ten sposób w finale pojedzie aż pięciu reprezentantów gospodarzy. Transmisję z niedzielnego finału zaprezentuje stacja nsport+. Początek od godz. 18.30.
Lista startowa finału IMP: 1. Tomasz Gapiński (Stal Gorzów), 2. Krzysztof Buczkowski (GKM Grudziądz), 3. Michał Szczepaniak (MDM Komputery Dreier Ostrovia), 4. Sebastian Ułamek (ROW Rybnik), 5. Mateusz Szczepaniak (MDM Komputery Dreier Ostrovia), 6. Janusz Kołodziej (Unia Tarnów), 7. Grzegorz Zengota (Fogo Unia Leszno), 8. Krzysztof Kasprzak (Stal Gorzów), 9. Adrian Cyfer (Stal Gorzów), 10. Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów), 11. Przemysław Pawlicki (Fogo Unia Leszno), 12. Piotr Protasiewicz (Falubaz Zielona Góra), 13. Maciej Janowski (Betard Sparta Wrocław), 14. Krystian Pieszczek (Falubaz Zielona Góra), 15. Piotr Świderski (Stal Gorzów), 16. Zbigniew Suchecki (Łączyńscy Carbon Start Gniezno).
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
