Już w tym sezonie zawodnicy występujący w mistrzostwach Europy rywalizowali w czterech turniejach finałowych, co niby miało wpłynąć na uatrakcyjnienie imprezy. Najlepszy w tym minimaratonie żużlowym okazał się Ales Dryml, który w pokonanym polu zostawił Roberta Miśkowiaka oraz Andrieja Karpowa.
W nowym sezonie Czechowi trudno będzie jednak obronić tytuł, ponieważ już teraz swoją gotowość do udziału w tych zawodach zgłosili: Tomasz Gollob, Nicki Pedersen, Emil Sajfutdinow oraz Andreas Jonsson. Co ich do tego nakłoniło? Być może chęć sprawdzenia się w nowej formule zawodów, a być może fakt, że w każdym z czterech turniejów finałowych do podziału będzie 50 tysięcy euro.
- Zgodziłem się na starty w mistrzostwach Europy, ponieważ to dobrze zorganizowane zawody, mogące znacząco wpłynąć na spopularyzowanie naszego sportu. Tym bardziej że ta impreza ma być transmitowana przez jedną ze stacji telewizyjnych. Zdaję sobie jednak sprawę, że mistrzostwa Europy swoją rangą nigdy nie dorównają cyklowi Grand Prix - wyjaśnił Jonsson.
Jeśli ma być tak jak mówi Szwed, to od razu nasuwa się pytanie: po co w takim razie organizować konkurencyjną imprezę z udziałem niemal tych samych zawodników? To już jednak pytanie do Europejskiej Unii Motocyklowej. Na koniec warto jedynie odnotować, że dwa z czterech turniejów finałowych odbędą się w naszym kraju. Gospodarzami dwóch pozostałych będą Rosja i Czechy. Konkretnych miejsc jeszcze nie ustalono.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?