Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Kenneth Bjerre dopiął swego

TS
Kenneth Bjerre
Kenneth Bjerre Grzegorz Dembiński
Kenneth Bjerre dopiął swego i w przyszłym sezonie ponownie będzie jeździł w żużlowym Grand Prix. Dla Duńczyka występującego w barwach Fogo Unii, będzie to powrót do tego elitarnego cyklu, po rocznej przerwie.

- To był mój cel na ten sezon. Cieszę się, że forma przyszła w samą porę - stwierdził Bjerre po finale eliminacji, który odbył się w angielskim Poole. Duńczyk wywalczył tam trzecią pozycję, przegrywając tylko z Nielsem Kristianem Iversenem oraz Krzysztofem Kasprzakiem. Mi-mo miejsca na podium Bjerre nie do końca był jednak zadowolony ze swojego występu.

- Jeździłem tam w kratkę. Miałem kilka dobrych wyścigów, ale też przytrafiały mi się wpadki. Dawałem się wyprzedzać na dystansie, co rzadko mi się zdarza. Dlatego do końca drżałem o awans. Na szczęście, Martin Smolinski nie wygrał swojego ostatniego wyścigu i nie musiałem jechać dodatkowego biegu o trzecie miejsce - ocenił swój występ Bjerre, który zimą leczył groźną kontuzję nogi.

- To był dla mnie bardzo trudny okres. Nawet nie przypuszczałem, że powrót do wysokiej formy będzie tak trudny. Zwłaszcza pod względem psychicznym. Pracowałem nad tym kilka miesięcy. Na szczęście, wszystko dobrze się skończyło - opowiada żużlowiec Byków.

Dla Bjerre jazda w Grand Prix nie będzie żadną nowością, bo w latach 2009-12 był stałym uczestnikiem tego cyklu. I trze-ba przyznać, że w rywalizacji z najlepszymi żużlowcami świata radził sobie nadspodziewanie dobrze i ani razu nie musiał korzystać ze stałej dzikiej karty. Raz był nawet liderem cyklu

- To było po wygranej w Goeteborgu w 2010 roku. W tym samym sezonie przed ostatnimi zawodami w Bydgoszczy byłem czwarty w klasyfikacji generalnej. Ten turniej mi jednak zupełnie nie wyszedł i ostatecznie skończyłem rywalizację na siódmej pozycji - wspomina Bjerre, cytowany przez oficjalną stronę Grand Prix.

Siódme miejsce Duńczyk zajął także w następnym sezonie, a rok później był ósmy. Słabsze w jego wykonaniu były tylko poprzednie rozgrywki. - W ich połowie doznałem ciężkiej kontuzji i na tor już nie wyjechałem. Nie ukrywam, że liczyłem wtedy na stałą dziką kartę - żali się Bjerre.

Jak się jednak okazało, jego rozbrat z tymi elitarnymi rozgrywkami nie trwał długo. - Wracam po rocznej przerwie i jestem podwójnie szczęśliwy, bo awans zawdzięczam tylko i wyłącznie sobie - mówi reprezentant Fogo Unii, który w przyszłorocznym cyklu nie chce być tylko statystą.

- Jestem przekonany, że stać mnie na skuteczną jazdę w Grand Prix. W zimowej przerwie czeka mnie jednak sporo pracy. Muszę poustawiać sobie wszystkie sprawy organizacyjne oraz znaleźć sponsorów, bo jazda w Grand Prix kosztuje. Skoro jednak chce się zostać mistrzem świata, a taki jest mój cel na przyszłość, to trzeba być przygotowanym na takie wyzwania - kończy Bjerre, który minionej zimy związał się z leszczyńskim klubem dwuletnim kontraktem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski