Żużel: Lindbaeck w Łodzi, Hancock w Tarnowie

Najbardziej aktywny jest Unibax, który po ogłoszeniu werdyktu Trybunału PZM w sprawie finału mistrzostw Polski (kara dla klubu z Torunia została zmniejszona do nieco ponad miliona złotych oraz minus ośmiu punktów na starcie przyszłorocznych rozgrywek) postanowił zbudować prawdziwy dream team i do trzech uczestników Grand Prix - Tomasza Golloba, Darcy Warda i Chrisa Holdera - dorzucił jeszcze Emila Sajfutdinowa.

A przecież Anioły mają jeszcze w składzie rewelacyjnego w poprzednim sezonie Pawła Przedpełskiego oraz Adriana Miedzińskiego. Ten ostatni nie tak dawno spowodował koszmarny wypadek Sajfutdinowa, co tylko dodaje smaczku transferowi Rosjanina do Unibaksu. - Stało się to, co się stało i nie ma sensu do tego wracać. Lubię MotoArenę i mam z tego toru wiele miłych wspomnień - zapewnia jednak Sajfutdinow.

Wiele wskazuje na to, że to nie koniec transferowej ofensywy Unibaksu. Klub z Torunia szuka jeszcze juniora. Początkowo numerami jeden na liście życzeń Aniołów byli Szymon Woźniak z Polonii Bydgoszcz oraz Oskar Fajfer z Lechmy Startu Gniezno. Oba kluby tych zawodników chcą jednak ekwiwalent za wyszkolenie i nie są to małe sumy. W takiej sytuacji rosną szanse Łukasza Sówki z PGE Marmy Rzeszów.

Skład skompletował także brązowy medalista poprzednich rozgrywek, czyli tarnowska Unia. Jaskółki straciły wprawdzie Macieja Janowskiego, który zdecydował się na powrót do Betard Sparty Wrocław, ale pozyskał za to Krzysztofa Bu-czkowskiego oraz Grega Hancocka. Obaj zawodnicy poprzedni sezon spędzili w Bydgoszczy.

- Amerykanin już zaakceptował warunki kontraktu. W tym momencie do uzgodnienia zostały tylko szczegóły - zapewnia trener Marek Cieślak, który był wielkim zwolennikiem tego transferu.

Klub znalazł już też Antonio Lindbaeck. Szwed, który miał bardzo słaby poprzedni sezon postanowił zamienić Lechmę Start Gniezno na Orła Łódź. Wygląda więc na to, że nie tylko w Fogo Unii, ale również w całej Enea Ekstralidze, a nawet I lidze najważniejsze karty zostały rozdane.