Piąte miejsce wywalczone przez najmłodszą drużynę w ekstralidze i do tego złożoną praktycznie z samych wychowanków należy uznać za spore osiągnięcie. Na ten wynik zapracowało ośmiu zawodników. Oto nasza subiektywna ocena ich występów w tegorocznych rozgrywkach.
Jarosław Hampel (średnia 2,162 pkt. na bieg)
Największy pechowiec w zespole. Wystąpił tylko w ośmiu meczach ligowych. O jego kontuzji napisano tyle, że nie ma już nawet sensu wracać do tego tematu. - Czego nam zabrakło do awansu do fazy finałowej ekstraligi? Punktów Jarka - podsumował sezon Jurica Pavlic i niech to służy za cały komentarz.
Przemysław Pawlicki (średnia 1,938 pkt. na bieg)
Po kontuzji Hampela stał się liderem zespołu, a to nie jest łatwa sytuacja dla kogoś kto ma 21 lat na karku i jeździ w klubie z takimi ambicjami jak Unia. Dlatego ten sezon starszy z braci Pawlickich na pewno może sobie zapisać na plus. I to duży. W klasyfikacji najskuteczniejszych juniorów Enea Ekstraligi zajął wprawdzie trzecie miejsce, za Maciejem Janowskim i Patrykiem Dudkiem, ale w tym przypadku statystykom nie do końca należy ufać. Pawlicki w tym sezonie w ani jednym meczu nie wystąpił bowiem pod numerem młodzieżowym. Teoretycznie o punkty było mu więc trudniej. Jazda z pozycji lidera miała jednak też swoje plusy. - Przejście do grona seniorów nie powinno mi sprawić najmniejszych problemów. Od kilku już lat czuję się jak senior - mówi zawodnik, który na koniec sezonu złamał nogę i tym samym stracił szansę na medal indywidualnych mistrzostw świata juniorów. A miał go na wyciągnięcie ręki.
Jurica Pavlic (średnia 1,724 pkt. na bieg)
Chorwat sezon rozpoczął na ławce rezerwowej. Być może był to jeszcze efekt kontuzji, jakiej doznał w 2011 roku. Bardzo szybko jednak, bo już w drugim spotkaniu w Rzeszowie, znalazł się w składzie i zadomowił się w nim na stałe. Miał mecze bardzo dobre, niezłe, ale też i bardzo przeciętne. Te ostatnie zazwyczaj przytrafiały się Pavlicowi na wyjazdach. Swoje kłopoty Chorwat najczęściej tłumaczył problemami sprzętowymi. Być może one też sprawiły, że Pavlic z kretesem przepadł w Grand Prix Challenge. I to na własnym torze w Gorican. Tym samym, na którym nieco wcześniej zajął czwarte miejsce w Grand Prix Chorwacji. Krótko mówiąc: sezon w kratkę.
Damian Baliński (średnia 1,721 pkt. na bieg)
Najbardziej doświadczony zawodnik Unii rozpoczął sezon od fatalnego występu w inauguracyjnym spotkaniu z Włókniarzem. Miał on swoje konsekwencje, bo po tej wpadce Baliński wypadł ze składu. - Do tego zaraz potem złapałem jeszcze kontuzję. Na szczęście dość szybko przyszło przełamanie i w drugiej części sezonu było już zdecydowanie lepiej - tak w największym skrócie ocenił swoje występy Baliński. Co jeszcze możemy o tym zawodniku powiedzieć? Choćby to, że jak zwykle imponował ambicją i walecznością. To twardziel, jakich w polskim żużlu mało. I za to go w Lesznie wszyscy kochają.
Piotr Pawlicki (średnia 1,692 pkt. na bieg)
Przez pewien czas fantastycznych wyników z imprez indywidualnych (wygrał m.in. Złoty Kask!) nie potrafił przełożyć na występy w lidze. Niby wszystko było ok., ale czegoś brakowało. - To mój pierwszy sezon w ekstralidze, a tutaj o punkty nie jest łatwo - tłumaczył się 18-latek. Nie musiał tego robić, bo od tak młodego zawodnika trudno było oczekiwać, aby regularnie wygrywał z uczestnikami Grand Prix. A to, że młodszy z braci Pawlickich ma przeogromny talent, to wszyscy doskonale wiedzą. Gdyby jeszcze tylko nieco rzadziej upadał na tor…
Troy Batchelor (średnia 1,656 pkt. na bieg)
Przeciętny sezon w wykonaniu Australijczyka. Najpierw miał problemy z wywalczeniem miejsca w składzie, a później, już po kontuzji Hampela, nie potrafił ustrzec się wpadek. Jak choćby tej w Bydgoszczy. Dlatego ocena jego tegorocznych występów nie może być zbyt wysoka. No, chyba że wymagania w stosunku do tego zawodnika są za duże. On sam jednak wysoko zawiesza sobie poprzeczkę, mówiąc, że chciałby startować w cyklu Grand Prix.
Tobiasz Musielak (średnia 1,479 pkt. na bieg)
Sezon rozpoczął imponująco, od świetnego występu w Memoriale Smoczyka. I później cały czas trzymał poziom, często zaskakując kapitalnymi występami. Zawodnik, który systematycznie robi postępy i na którego na pewno warto stawiać. - Wyniki były zupełnie przyzwoite, więc z sezonu jestem zadowolony. Jedyne czego mogę żałować to tylko tego, że po raz drugi w karierze kończę sezon z kontuzją - mówił nie tak dawno junior Unii.
Kamil Adamczewski (średnia 1,019 pkt. na bieg)
Wystąpił we wszystkich spotkaniach. Często startował jednak z pozycji seniora, co kończyło się tym, że po jednym słabszym wyścigu już nie wyjeżdżał na tor. To niezbyt komfortowa sytuacja dla młodzieżowca. A to, że potrafi jechać udowodnił w finale indywidualnych mistrzostw Polski juniorów, gdzie zdobył srebrny medal. O jego potencjale świadczy też to, że obecnie ma… sporo propozycji z innych klubów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?