Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Oceniamy zawodników Unii Leszno

TS
W ostatnich sześciu latach żużlowcy Unii tylko dwukrotnie nie stawali na podium Drużynowych Mistrzostw Polski. Tak było w 2009 roku oraz w zakończonych nie tak dawno rozgrywkach. Czy to znaczy, że ten sezon należy uznać za nieudany? Wcale nie! Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że przez większą część rundy zasadniczej Byki musiały sobie radzić bez swojego lidera i kapitana.

Piąte miejsce wywalczone przez najmłodszą drużynę w ekstralidze i do tego złożoną praktycznie z samych wychowanków należy uznać za spore osiągnięcie. Na ten wynik zapracowało ośmiu zawodników. Oto nasza subiektywna ocena ich występów w tegorocznych rozgrywkach.

Jarosław Hampel (średnia 2,162 pkt. na bieg)
Największy pechowiec w zespole. Wystąpił tylko w ośmiu meczach ligowych. O jego kontuzji napisano tyle, że nie ma już nawet sensu wracać do tego tematu. - Czego nam zabrakło do awansu do fazy finałowej ekstraligi? Punktów Jarka - podsumował sezon Jurica Pavlic i niech to służy za cały komentarz.

Przemysław Pawlicki (średnia 1,938 pkt. na bieg)
Po kontuzji Hampela stał się liderem zespołu, a to nie jest łatwa sytuacja dla kogoś kto ma 21 lat na karku i jeździ w klubie z takimi ambicjami jak Unia. Dlatego ten sezon starszy z braci Pawlickich na pewno może sobie zapisać na plus. I to duży. W klasyfikacji najskuteczniejszych juniorów Enea Ekstraligi zajął wprawdzie trzecie miejsce, za Maciejem Janowskim i Patrykiem Dudkiem, ale w tym przypadku statystykom nie do końca należy ufać. Pawlicki w tym sezonie w ani jednym meczu nie wystąpił bowiem pod numerem młodzieżowym. Teoretycznie o punkty było mu więc trudniej. Jazda z pozycji lidera miała jednak też swoje plusy. - Przejście do grona seniorów nie powinno mi sprawić najmniejszych problemów. Od kilku już lat czuję się jak senior - mówi zawodnik, który na koniec sezonu złamał nogę i tym samym stracił szansę na medal indywidualnych mistrzostw świata juniorów. A miał go na wyciągnięcie ręki.

Jurica Pavlic (średnia 1,724 pkt. na bieg)
Chorwat sezon rozpoczął na ławce rezerwowej. Być może był to jeszcze efekt kontuzji, jakiej doznał w 2011 roku. Bardzo szybko jednak, bo już w drugim spotkaniu w Rzeszowie, znalazł się w składzie i zadomowił się w nim na stałe. Miał mecze bardzo dobre, niezłe, ale też i bardzo przeciętne. Te ostatnie zazwyczaj przytrafiały się Pavlicowi na wyjazdach. Swoje kłopoty Chorwat najczęściej tłumaczył problemami sprzętowymi. Być może one też sprawiły, że Pavlic z kretesem przepadł w Grand Prix Challenge. I to na własnym torze w Gorican. Tym samym, na którym nieco wcześniej zajął czwarte miejsce w Grand Prix Chorwacji. Krótko mówiąc: sezon w kratkę.

Damian Baliński (średnia 1,721 pkt. na bieg)
Najbardziej doświadczony zawodnik Unii rozpoczął sezon od fatalnego występu w inauguracyjnym spotkaniu z Włókniarzem. Miał on swoje konsekwencje, bo po tej wpadce Baliński wypadł ze składu. - Do tego zaraz potem złapałem jeszcze kontuzję. Na szczęście dość szybko przyszło przełamanie i w drugiej części sezonu było już zdecydowanie lepiej - tak w największym skrócie ocenił swoje występy Baliński. Co jeszcze możemy o tym zawodniku powiedzieć? Choćby to, że jak zwykle imponował ambicją i walecznością. To twardziel, jakich w polskim żużlu mało. I za to go w Lesznie wszyscy kochają.

Piotr Pawlicki (średnia 1,692 pkt. na bieg)
Przez pewien czas fantastycznych wyników z imprez indywidualnych (wygrał m.in. Złoty Kask!) nie potrafił przełożyć na występy w lidze. Niby wszystko było ok., ale czegoś brakowało. - To mój pierwszy sezon w ekstralidze, a tutaj o punkty nie jest łatwo - tłumaczył się 18-latek. Nie musiał tego robić, bo od tak młodego zawodnika trudno było oczekiwać, aby regularnie wygrywał z uczestnikami Grand Prix. A to, że młodszy z braci Pawlickich ma przeogromny talent, to wszyscy doskonale wiedzą. Gdyby jeszcze tylko nieco rzadziej upadał na tor…

Troy Batchelor (średnia 1,656 pkt. na bieg)
Przeciętny sezon w wykonaniu Australijczyka. Najpierw miał problemy z wywalczeniem miejsca w składzie, a później, już po kontuzji Hampela, nie potrafił ustrzec się wpadek. Jak choćby tej w Bydgoszczy. Dlatego ocena jego tegorocznych występów nie może być zbyt wysoka. No, chyba że wymagania w stosunku do tego zawodnika są za duże. On sam jednak wysoko zawiesza sobie poprzeczkę, mówiąc, że chciałby startować w cyklu Grand Prix.

Tobiasz Musielak (średnia 1,479 pkt. na bieg)
Sezon rozpoczął imponująco, od świetnego występu w Memoriale Smoczyka. I później cały czas trzymał poziom, często zaskakując kapitalnymi występami. Zawodnik, który systematycznie robi postępy i na którego na pewno warto stawiać. - Wyniki były zupełnie przyzwoite, więc z sezonu jestem zadowolony. Jedyne czego mogę żałować to tylko tego, że po raz drugi w karierze kończę sezon z kontuzją - mówił nie tak dawno junior Unii.

Kamil Adamczewski (średnia 1,019 pkt. na bieg)

Wystąpił we wszystkich spotkaniach. Często startował jednak z pozycji seniora, co kończyło się tym, że po jednym słabszym wyścigu już nie wyjeżdżał na tor. To niezbyt komfortowa sytuacja dla młodzieżowca. A to, że potrafi jechać udowodnił w finale indywidualnych mistrzostw Polski juniorów, gdzie zdobył srebrny medal. O jego potencjale świadczy też to, że obecnie ma… sporo propozycji z innych klubów.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski