Pierwszy krok do zrealizowania tych ambitnych planów gnieźnianie mogą zrobić już w niedzielę, pokonując na inauguracje rozgrywek Stelmet Falubaz. Pytanie tylko, czy będą w stanie tego dokonać? - Trudniejszego rywala na początek nie mogliśmy chyba trafić. Zespół z Zielonej Góry w powszechnej opinii jest przecież uważany za kandydata numer jeden do mistrzostwa kraju - mówi Damazy Gandurski, rzecznik prasowy klubu.
- Nie ukrywam, że lepiej byłoby jechać pierwszy mecz zgodnie z planem, czyli ze Spartą Wrocław - dodaje Sebastian Ułamek, który w przedsezonowych sparingach był najrówniej punktującym zawodnikiem beniaminka. Pozostali w meczach kontrolnych ze Stalą Gorzów i Unibaksem Toruń (piątkowy sparing tych drużyn odwołano) jeździli w kratkę.
- Nie przykładałbym zbyt dużej wagi do wyników uzyskiwanych w sparingach. Zawodnicy w takich spotkaniach testują sprzęt, szukają odpowiednich ustawień w motocyklach - twierdzi Gandurski. Trener Lech Kędziora to właśnie po tych próbnych jazdach musiał jednak wybrać zawodników, którzy mają w niedzielę pokonać Stel-met Falubaz. W awizowanym składzie jest jedna niespodzianka. Nie ma w nim Piotra Świderskiego, a jest za to Damian Adamczak.
- Ostateczny skład poznamy tak naprawdę w sobotę. Przed meczem możemy przecież dokonać dwóch korekt w ustawieniu zespołu. I być może takie będą - mówi rzecznik prasowy klubu. Nie da się jednak ukryć, że młody Adam-czak w niektórych meczach kontrolnych pokazał się z bardzo dobrej strony. Nie uszło to uwadze szkoleniowcowi Startu.
- Damian to młody zawodnik, z którego prędzej czy później będziemy mieli sporą pociechę - uważa Kędziora. Czy jednak szkoleniowiec czerwono-czarnych w meczu z tak wymagającym rywalem zdecyduje się postawić na 22-latka kosztem Świderskiego, który w sparingu w Gorzowie był nie do zatrzymania? A może obaj ci zawodnicy wyjadą na tor, a na ławce wyląduje Bjarne Pedersen?
Odpowiedzi na te pytanie gnieźnieńscy kibice poznają dopiero w niedzielę. Obojętnie jednak, kto tego dnia wyjedzie na tor, to i tak będzie musiał wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Bo tylko w ten sposób będzie można pokonać Jarosława Hampela, Andreasa Jonssona czy Piotra Protasiewicza. Goście są zresztą murowanym faworytem niedzielnego spotkania.
- To prawda, ale nie zapominajmy, że inauguracyjne mecze rządzą się swoimi prawami. Postaramy się sprawić naszym kibicom wiele radości - mówi Gandurski. A tych kibiców na stadionie przy ul. Wrzesińskiej powinien być w niedzielę nadkomplet. Wszystkie karnety na ten sezon już się rozeszły, a bilety na inaugurację sezonu także idą jak świeże bułeczki. W Gnieźnie zapowiada się więc wielkie żużlowe święto.
- Ten mecz to dla nas także ogromne wyzwanie organizacyjne. Już na pierwsze spotkanie przyjedzie do Gniezna telewizja, która obliguje nas do rygorystycznego przestrzegania meczowego scenariusza. Kibicom tylko więc przypomnę, że punktualnie o godz. 16.00 zawodnicy wyjadą do pierwszego wyścigu. Prezentacja odbędzie się kwadrans wcześniej. Fanów możemy więc tylko prosić, aby w niedzielę nieco wcześniej pojawili się na stadionie. Zwłaszcza, że tego dnia wreszcie ma świecić słońce - kończy Gandurski.
Lechma Start Gniezno - Stelmet Falubaz Zielona Góra (niedziela, godz. 15.45)
Lechma Start: 9. Lindbaeck, 10. Adamczak, 11. Ułamek, 12. Zagar, 13. B. Pedersen, 14. O. Fajfer, 15. Lisiecki.
Falubaz: 1. Jonsson, 2. J. Davidsson, 3. Protasiewicz, 4. K. Jabłoński, 5. Hampel, 6. Dudek, 7. Adamczewski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
