Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel: Szok w Gnieźnie, GTŻ lepszy od Lechmy Startu

TS
Żużlowcy z Gniezna w niedzielny wieczór mogli już przyjmować pierwsze gratulacje za awans do Enea Ekstraligi. Mogli, gdyby wygrali na własnym torze z GTŻ i powiększyli przewagę nad najgroźniejszym rywalem do sześciu punktów. Niestety, czerwono-czarni kompletnie zawalili sprawę i w obecności dziesięciu tysięcy kibiców po słabym meczu przegrali z ekipą z Grudziądza. Teraz, aby marzyć o elicie muszą za dwa tygodnie wygrać na torze rywala.

- I zrobimy wszystko, aby tak się stało. Jesteśmy profesjonalistami i musimy z takich spotkań wyciągać wnioski. Nie możemy rozpamiętywać tego co złe, tylko skupić się na przygotowaniach do rewanżu - mówił po spotkaniu Magnus Zetterstroem. szwedowi w te zapewnienia trudno uwierzyć, bo on w tym sezonie jeździ wyjątkowo bezbarwnie.

Małym usprawiedliwieniem dla gnieźnian może być fakt, że w niedzielnym meczu nie mógł wystartować Scott Nicholls, który przed tygodniem mocno poobijał się w Lublinie. Za niego trener Lech Kędziora stosował jednak zastępstwo zawodnika, co jeszcze przed pierwszym wyścigiem wydawało się być całkiem niezłym rozwiązaniem. Na torze już jednak takim nie było, bo liderzy gospodarzy tego dnia byli słabsi od gwiazd gości. Zwłaszcza w końcówce spotkania, gdy decydowały się losy meczu. Do dziesiątego wyścigu spotkanie było bowiem bardzo wyrównane, z małym wskazaniem na gospodarzy.

Problemy rozpoczęły się w jedenastym biegu, gdy Adam Skórnicki dotknął taśmy, a jadący za niego Maciej Fajfer wraz z Bjarne Pedersenem nie nawiązali walki z Andriejem Karpowem i Norbertem Kościuchem. Podwójna wygrana GTŻ sprawiła, że goście wyszli na 3-punktowe prowadzenie, które utrzymali do wyścigów nominowanych. Po pierwszym z nich było już po sprawie, ponieważ Peter Ljung wraz z Hansem Andersenem okazali się lepsi od Zetterstroema i Skórnickiego.

W ostatnim biegu Lechma Start mogła jeszcze zniwelować część strat, ale Antonio Lindbaeck po niezłym starcie spadł na ostatnie miejsce i tym samym goście wywieźli z Gniezna niezłą, 7-punktową zaliczką, która stawia ich w niezłej sytuacji przed rewanżem w Grudziądzu.

- Mieliśmy niezły początek spotkania i mogę tylko żałować, że w tym okresie nie wykorzystaliśmy błędów rywali. A było ich sporo. Później było już nam trudniej, bo GTŻ z każdym wyścigiem jechał lepiej - ocenił trener Kędziora, który podobnie jak jego zawodnicy po meczu wysłuchał mnóstwo epitetów ze strony rozgoryczonych kibiców. Cieszył się natomiast jego vis a vis, Robert Kempiński.

- Wygrywając w Gnieźnie udowodniliśmy, że nadal liczymy się w walce o awans. Dość szybko dopasowaliśmy się do nawierzchni toru i opanowaliśmy sytuację. Pamiętam, że Lechma Start w rundzie zasadniczej wygrała na naszym torze, ale tym razem nie biorę takiego scenariusza pod uwagę - zapowiedział szkoleniowiec GTŻ.

Lechma Start Gniezno - GTŻ Grudziądz 41:48
Lechma Start:
Skórnicki 8 (3,3,1,t,1,0), Nicholls zz, Lindbaeck 10+1 (3,1,1,3,2,0), Zetterstroem 7 (1,2,d,1,2,1), B. Pedersen 11 (1,2,2,3,0,3), M. Fajfer 5+1 (3,0,1,1), O. Fajfer 0 (t,w,w).
GTŻ: Watt 11+1 (2,3,1,3,2), Karpow 4+1 (0,0,2,2), Kościuch 10+1 (0,3,3,3,1), Andersen 11+1 (2,1,2,3,3), Ljung 9+1 (3,2,2,w,2), Cyran 2 (2,0,0), Osmólski 1 (1,w,0).
Bieg po biegu: 3:3, 4:2 (7:5), 4:2 (11:7), 2:3 (13:10), 3:3 (16:13), 2:4 (18:17), 4:2 (22:19), 3:3 (25:22), 1:5 (26:27), 4:2 (30:29), 1:5 (31:34), 3:3 (34:37), 3:3 (37:40), 1:5 (38:45), 3:3 (41:48).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski