W piątek poznański Sąd Okręgowy odrzucił apelację Prokuratorii Generalnej, która w imieniu Nadleśnictwa Potrzebowice zaskarżyła korzystny dla rolnika wyrok nakazujący wydanie mu lasów.
Sędzia Anna Kulczewska-Garcia nie miała wątpliwości, że w sprawie lasów, które w rodzinie Grasiów były już od 300 lat, państwo działało w wyjątkowo złej wierze. Rościło sobie do nich prawo, mimo, iż cały czas w księdze wieczystej figurował jako właściciel najpierw ojciec Teofila Grasia, a później on sam. Tyle że sprawy o zwrot znacjonalizowanych majątków nigdy nie należały do łatwych.
- To kontrowersyjna i trudna sprawa - przyznała sędzia Anna Kulczewska-Garcia. - Z podobnymi mierzy się Sąd Najwyższy, ale nawet w jego przypadku nie ma jednolitego orzecznictwa.
- To ważny wyrok - komentuje jej orzeczenie adwokat Maciej Obrębski z kancelarii "Celichowski Spółka Partnerska", który reprezentował rolnika. - Stanowi potwierdzenie, że przed zasiedzeniem Skarbu Państwa można się obronić i odzyskać swoją własność.
A co można czuć po 10 latach walki o tę własność?
- Radość, ulgę i smutek, że w tym państwie tak długo musiałem walczyć o coś, co bezspornie było moją własnością - mówi rolnik. - Razem z rodziną nie dopuścimy, żeby zostało to zaniedbane. Będziemy gospodarować w tych lasach. Nie zamierzam ich oczywiście zamykać. Będą otwarte dla wszystkich. Za wyjątkiem złodziei.
Na ogłoszeniu wyroku nie było nikogo ani z Prokuratorii, ani z nadleśnictwa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?