W piątek rozpoczęliśmy wakacyjną akcję "Co Twoje dziecko robi w wakacje". Pokazujemy, że rodzice nie mogą spać spokojnie, bo młodym bardzo łatwo obejść oficjalne zakazy. A to nie zawsze kończy się dobrze.
- W małych sklepikach, zwłaszcza takich, gdzie sprzedawcą jest właściciel, z kupnem alkoholu nie ma problemu. Inaczej jest w dużych sieciowych sklepach typu Tesco, Lidl czy Biedronka - mówi nam Wojtek, 16-latek z Poznania, który wziął udział w naszym "teście". O dowód sprzedawcy często nie pytają. Tak było w co drugim sklepie, w którym Wojtek wraz ze znajomymi kupował alkohol. Choć, jak się okazuje, na dociekliwych sprzedawców też jest rada.
Czytaj także:
Kalisz: Ekspedientka sprzedała alkohol nieletnim. Teraz zapłaci
- Można pokazać dowód tymczasowy. Dzisiaj mają taki prawie wszyscy. Mało kto wyrabia paszport, kiedy chce wyjechać za granicę - mówi Wojtek. - Sprzedawcom zwykle nie chce się liczyć, czy kupujący ma ukończone 18 lat. A jeśli nawet, zawsze można poprosić o pomoc starszego kumpla - dodaje jego kolega - 16-letni Kuba.
Bywa, że na 28 osób w klasie jest zaledwie czterech zadeklarowanych abstynentów. Co pije młodzież? Głównie piwo. O wiele rzadziej mocniejsze alkohole. Jednak, bez względu na to, na co najdzie ich ochota, dostaną to bez większego problemu.
W czwartek na poznańskich Jeżycach (w rejonie ul. Kraszewskiego, Dąbrowskiego, Słowackiego i Wawrzyniaka) trzem nastolatkom udało się kupić cztery piwa, ćwiartkę wódki i dwie paczki papierosów. Zakupy robili w kioskach, mniejszych sklepikach i tzw. sieciówkach. Co na to sprzedawcy?
- Rzeczywiście, później zaczęłam się zastanawiać, czy ci chłopcy mieli ukończone 18 lat. Zwykle w takich sytuacjach pytam o dowód, ale jeden z nich wyglądał na dużo starszego - tłumaczy się nam sprzedawczyni jednego ze sklepów przy ulicy Grunwaldzkiej w Poznaniu. - Młodzi sprzedawcy często wstydzą się zapytać o dowód. Zdarza się, że zapytana osoba wybucha gniewem. Tego trzeba się nauczyć. Na pewno zwrócę uwagę młodszej koleżance. Ona się dopiero uczy - tłumaczy nam się sprzedawczyni jednej z poznańskich "Żabek", w której dzień wcześniej kupiliśmy piwo.
Sklep, w którym sprzeda się alkohol osobie nieletniej, może stracić koncesję. Problem w tym, że jest ona przypisana do firmy, a nie do miejsca.
- To walka z wiatrakami - przyznaje Przemysław Kusik z Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. Gdy policja trafi na pijane dziecko, zostaje ono wezwany na komendę wraz z rodzicami. Funkcjonariusze próbują dowiedzieć się, gdzie nieletni kupił alkohol. - Nawet jeśli uda nam się udowodnić właścicielowi sklepu przestępstwo i odebrać mu koncesję, on zakłada kolejną firmę i znów o nią występuje - tłumaczy Kusik.
Na komisariaty w Poznaniu miesięcznie trafia 4-5 nastolatków. W czasie wakacji statystyki te są bardziej niepokojące.
- Wcześniej problem alkoholu pojawiał się w gimnazjach, teraz zagościł w podstawówkach. Zdarza się, że spotykamy pijanych 10-latków - przyznaje Kusik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?