Otrzymywaliśmy także listy od instytucji, które starają się pomagać osobom starszym. Tworzą miejsca, gdzie seniorzy nie tylko mogą wspólnie wypić kawę, ale także uprawiać różnego rodzaju twórczość.
CZYTAJ TEŻ:
W Klubie Raszyn wieczorki taneczne jednak zostaną
Wyjście z cienia się opłaca - przekonują seniorzy
Na emeryturze można zając się sztuką
Napisała do nas m.in. Barbara Barsig, prezes Klubu Seniora "Piastun" z poznańskich Rataj, która opowiada, jak klub w 2003 roku powstawał, a potem rozwijał się. "Początkowo do inicjatywy Domu Kultury "Na Skarpie" przyłączyło się zaledwie kilkanaście osób, a dziś do klubu należy ok. 75 osób" - pisze Barbara Barsig.
Seniorzy spotykają się w klubie "Piastun" podczas wieczorów z poezją czy piosenką, wspólnie chodzą na kręgielnię, uprawiają nordic walking.
- Dzięki tym wszystkim działaniom klub stał się miejscem, gdzie zrodziło się wiele przyjaźni, bez której seniorzy nie wyobrażają sobie codziennej egzystencji. Nasi seniorzy już dawno temu wyszli z cienia - podkreśla Barbara Barsig.
Nasza akcja odbiła się echem nie tylko w Poznaniu, napisali do nas także seniorzy ze Środy Wielkopolskiej, chwaląc się, że i oni starają się spędzać aktywnie czas. Tamtejsi seniorzy, działający w ramach koła Rodzin Rzemieślniczych, tworzą motyle na wystawę Muzeum Holocaustu w Houston w USA.
Muzeum potrzebuje ich 1,5 mln. Tyle żydowskich dzieci było ofiarami zagłady. "Pierwotnie chcieliśmy zrobić 100 motyli, okazało się, że damy radę zrobić więcej i ze stu zrobiło się tysiąc" - pisze Jolanta Kaczor, która opiekuje się średzkimi seniorami.
Osoby starsze bardzo często w swoich listach odwołują się do przeżyć z czasów II wojny światowej. Bardzo długi list przysłała nam 88-letnia Helena Kempa z poznańskiej Wildy. Wspólnie ze swoim sąsiadem, który już nie opuszcza łóżka, są najstarszymi osobami w kamienicy. Wcześniej przez szesnaście lat, do 2005 roku, była prezesem Związku Kombatantów, który działa na Wildzie.
W liście wspomina, jak jej rodzina w roku 1939 została wysiedlona w okolice Sokołowa Podlaskiego. "Byliśmy tam traktowani jak jacyś źli ludzie. Mieszkańcy zastanawiali się, co takiego zrobiliśmy, że wyrzucono nas z własnego mieszkania. Dopiero później dotarła do nich wiadomość, kim jesteśmy. Mieszkaliśmy wówczas w izbie-kurniku w dziesięć osób. Tak przeżyliśmy pięć i pół roku" - wspomina Helena Kempa.
W 1945 jej rodzina powróciła do Chodzieży, gdzie było ich przedwojenne mieszkanie. Pani Helena wróciła z wojny ze stopniem oficerskim, podobnie jak jej bracia. Po wojnie była główną księgową w m.in. Szpitalu Klinicznym nr 1 w Poznaniu.
Na koniec listu dodaje: "Nie spodziewam się w moim życiu, mając 88 lat, czegoś, co mnie jeszcze uraduje. Piszę za to sagę o mojej rodzinie, od zarania, ale czy skończę…?" - zastanawia się.
Akcja Głosu Wielkopolskiego
Od września trwa akcja "Głosu" poświęcona sytuacji osób starszych w Poznaniu. W najbliższy poniedziałek podsumujemy pierwszy etap naszej akcji. Cały czas czekamy na listy ("Głos Wielkopolski", ul. Grunwaldzka 19, 60-782 Poznań - z dopiskiem "Wyjdźcie z cienia") i telefony (numery: 61 860 41 04, 61 860 60 45). Liczymy, że osoby starsze zdecydują się opowiedzieć swoje historie i zdradzą receptę na przeżycie jesieni życia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?