Amerykańscy kongresmeni i żołnierze w Forcie VII

- Dobrze świadczy o Amerykanach to, że jako nasi sojusznicy chcą poznawać różne, także te tragiczne, momenty polskiej historii - mówił Tomasz Łęcki, dyrektor Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości. Jego częścią jest Fort VII, w którym mieści się Muzeum Martyrologii Wielkopolan.

- Podczas sierpniowej wizyty senator Elizabeth Warren emocje musiały być duże. Dziś przyjechała do nas bowiem grupa amerykańskich kongresmenów, generał i oficerowie U.S. Army - komentował w sobotę Grzegorz Kucharczyk, kierownik Muzeum Martyrologii Wielkopolan.

W tym roku pojawili się w nim także żołnierze holenderscy. Takie wizyty cieszą, ponieważ Fort VII nadal nie jest tak znany jak powinien.

- Dla Polaków to bardzo ważne miejsce, którego wciąż się uczymy. Pamiętać należy, że obóz w Forcie VII już z nazwy był "obozem krwawej zemsty". Tu szkolone, były kadry później kierowane do innych niemieckich obozów - dodał Kucharczyk. I zaznaczył, że Fort VII to nie miejsce, które powinno się tylko zwiedzić, ale po prostu w nim bywać.

Amerykanie przybyli do fortu z opóźnieniem. Ich samolot przelatywał nad nim około godz. 9.30, a dalej lądował na Ławicy. Co zobaczyła delegacja?

Na zwiedzanie mogła przeznaczyć tylko 30 minut, więc przedstawiciele muzeum skupili się nad tym by wywołać emocje i zachęcić do dalszego poznawania historii fortu w przyszłości. Kierownik muzeum oprowadził więc gości po kilku najważniejszych miejscach fortu, opowiadając jego krótką historię.

- Takie wizyty są już inicjowane przez naszych gości. Fort VII jest coraz bardziej rozpoznawany. Sami jesteśmy gotowi na podejmowanie podobnych inicjatywy - zapewniał Tomasz Łęcki. Jedną z nich mogą być wycieczki po forcie uczniów z niemieckich szkół. Taka inicjatywa powstała podczas majowego spotkania z niemieckimi parlamentarzystami.

Info z Polski