Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Baba w ciąży - gatunek pod ochroną

Agnieszka Goździejewska
Agnieszka, przyszła mama
Agnieszka, przyszła mama fot. Archiwum
Między wciskaniem się w opinające gacie, gotowaniem obiadu a podróżą po Ukochanego do pracy dochodzę do wniosku, że kobiety w ciąży są pod ochroną. Oczywiście nie w sensie opieki państwa czy kościoła, które na przemian wchodzą nam z butami do dup i brzuchów (bo nasze dupy i brzuchy to dobro narodowe albo świętości nieskalane), ale taką życzliwą ochroną i troską ze strony drugiego człowieka.

Wsiadam do tramwaju linii 16. Gorąco. Duszno. Miejsc brak. Zostały zajęte przez rozchichotane gimnazjalistki. Uczepiam się barierki przy oknie i już w myślach składam litanię przekleństw na nieczułą gówniarzerię. Myśl ucina mi w jednej chwili kobieta. Starsza pani. Podnosi się z siedzenia przede mną, zabiera spod ściany siatkę z zakupami, kulę, na której się opiera i… ustępuje mi miejsca!

- Pani sobie siądzie. Ja też byłam taka i wiem, jak to jest - mówi do mnie. Zadziwiona wypiskuję mało stanowcze "nie-e, dziękuję!", ale bieg zdarzeń już został ustalony i miła pani z krótkimi farbowanymi loczkami wsadza mnie na swoje miejsce. - Tu wysiadam - mówi na następnym przystanku a mnie nadal lekko oszołomionej nie pozostaje nic, jak podziękować jej i życzyć dużo zdrowia.

W międzyczasie dociera do mnie, że naprawdę mam prawo do tego egoistycznego podejścia w myśl zasady "zachowujesz się jak baba w ciąży". To jest właśnie jedna z tych płciowych niesprawiedliwości, dla których na chwilę żegnam się z równouprawnieniem. "Baba w ciąży" może więcej: jeść, lenić się, wpadać w furię, jeść, popłakać się w najbardziej niedorzecznym momencie, mieć lepsze miejsce w kolejce po zakupy i w tramwaju.

Czas więc wprowadzić teorię w praktykę. Robię kolejne podejście do zapchanego gimnazjalistami tramwaju. Staję za dwiema nastolatkami i grzecznie acz stanowczo pytam, czy zwolniłyby mi miejsce. Ciemnowłosa podrywa się z fotela. - Jasne! - mówi, jakby to była najbardziej "oczywistą oczywistość", jakbym ją zapytała czy chce fajkę.

I tak z podwyższonym stopniem szacunku do gimnazjalistek i satysfakcją mojej nowej praktycznej teorii docieram do domu. W drodze zostaję obdarzona serdecznym uśmiechem starszej pani. Ona też pewnie "była taka i wie, jak to jest" - uśmiecham się w sobie.

Więc sobie chodzę i wykorzystuję to moje bycie w ciąży. "Na brzucha" nie dostanę co prawda zniżki na buty, ani nie wywinę się od ważnych decyzji, ale póki co jeszcze "jestem pod ochroną".

BLOG PRZYSZŁEJ MAMY - TU ZNAJDZIESZ WIĘCEJ PERYPETII KOBIETY Z DZIECKIEM W BRZUCHU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski