Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Babi Targ w Poznaniu. Tłumy pod stadionem - "tak źle jeszcze nie było" [ZOBACZ ZDJĘCIA I FILM]

Anna Solak
Babi Targ w Poznaniu
Babi Targ w Poznaniu Anna Solak
Niebanalne ubrania, oryginalna biżuteria, ciekawe dodatki, a przede wszystkim dobra zabawa. Tak z założenia mają wyglądać popularne "swap parties", polegające na wymianie rzeczy używanych. Babi Targ w Poznaniu, którego kolejna edycja odbyła się w niedzielę, to lokalna odmiana tego typu imprezy.

- Zainteresowanie jest dużo większe niż dotychczas - mówi Joanna Stankiewicz, dyrektorka Babilądu, organizatora imprezy. - Wystarczy spojrzeć na panie, które nie zmieściły się w namiocie.

Babi Targ przy stadionie miejskim przyciągnął tłumy uczestników. Nie wszyscy byli z tego zadowoleni

I rzeczywiście. Powierzchnia namiotu na parkingu stadionu przy ul. Bułgarskiej, choć wypełniona po brzegi, nie pozwoliła wszystkim uczestnikom wystawić przywiezionych rzeczy.

- Tak źle jeszcze nie było - żali się Agnieszka Musielska, która w Babim Targu bierze udział już trzeci rok z rzędu. - W zeszłym tygodniu byłam na akcji "Wietrzenie szaf" w King Crossie. Może nie było aż tylu ludzi, ale po prostu było przyjemniej.

Mimo iż popiera tego typu akcje, nie jest zadowolona, bo podczas trzech godzin ledwie zwróciła jej się cena biletu, za który wystawiający płacili 20 zł (odwiedzający - 5 zł).

Organizatorzy tłumaczą, że bilet musi kosztować, bo Babi Targ w Poznaniu to impreza samofinansująca się.
- Odbieram raczej pozytywne opinie, poza tym widzę wiele pań, które były z nami już wcześniej i nadal wracają - twierdzi Stankiewicz.

Na co najbardziej skarżą się panie? Przede wszystkim podkreślają olbrzymią konkurencję, która nie pozwala sprzedać przyniesionych rzeczy.

- Liczyłam na większe zainteresowanie - mówi Dominika Kulka, która na wymianę przyszła z koleżanką. - Odwiedzający przychodzą, oglądają, ale jak do tej pory udało nam się sprzedać tylko drobiazgi - dorzuca.

Natalia Gęsior jest na imprezie po raz pierwszy, ale nie zamierza wrócić
- Sprzedałam bardzo dużo rzeczy, ale tylko dlatego że chcę się ich pozbyć , więc zaniżam ceny - tłumaczy. Portfel który jest w idealnym stanie wycenia na 15 zł, choć w sklepie zapłaciła za niego 80.

- Tak czy owak idea jest dobra - broni imprezę Grażyna Kubiak, inna uczestniczka. - Na pewno będę tu wracać - deklaruje.
Kolejna edycja prawdopodobnie już na początku grudnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski