A tu kolejka wydłużała się stale. Tyle, że nie za nimi a przed. Kto nie przychodził, mówił, że zarezerwowane miał. No to baba z koleżanką też rezerwować próbowały i im nie wyszło. Jak wróciły, baba weszła, a na przyjaciółkę cała złość kolejki spłynęła. Baba wszystko słyszała, to i zdenerwowała się bardzo.
I jak gabinet na mierzenie ciśnienia zmieniła, to jej 160 na 110 wyszło, co wynikiem złym bardzo jest.
Ale potem, to miła pani doktor babę badała jeszcze i odprężyć się kazała. I ciśnienie babie 135 na 85 wyszło, co dobrym jest.
- Denerwować się babo nie możesz - lekarka orzekła. Baba obiecała, że nie będzie, zwłaszcza, że na gimnastykę Tai Chi chodzi, co stresów wyzbywa wszelakich.
Baba do domu wróciwszy dziecko i dziada na kanapie posadziła i obwieściła, że mili być muszą.
- Bo jak nie, to do grobu mnie wpędzicie, tak lekarze orzekli - obwieściła. A dziad zaraz w temat wkomponował się był:
- Co babo zrobiłaś z płytką do zbiornika na paliwo? Nie otwiera się...
Baba więc spokojnie wyjaśniła, że niczego nie robiła. Zwyczajnie zatankowała benzynę i już. Dziecko na wszelki wypadek, coby trupem zaraz nie padła, też się ujęło.
- Jak coś nie działa, to ty dziadzie zepsuć musiałeś - rzekło, a dziadowi spojrzenie porozumiewawcze posłało.
Linka jakaś się zerwała i paliwa tankować się nie da. Dziadowi jednak pan na stacji benzynowej pokazał jak sposobem do wlewu się dostać.
- Linki nowej kupować babo nie warto - dziad ocenił. - Sprawa prostą jest - otwierasz bagażnik, odchylasz wykładzinę i tam gdzie przewody są pociągasz białą wajchą...
I już baba zdenerwowała się bardzo. I słowo honoru dziadowi dała, że tankować to ona dopiero będzie jak linka się pojawi, albo wóz nowy.
No to tankowanie na dziada spadło. Razem na stacje pojechali, a ów za 50 złotych raptem nalał.
- Dziadzie, cena niską jest, a ty wyjeżdżasz sobie, lej więc do pełna! - baba mówiła. A dziad się zaparł, że nie. W samochodzie, to ciśnienie rozerwać chyba babę chciało, ale i dziadowi nieźle skoczyło.
- Dziecko, ja tego nie zniosę! - z krzykiem do domu wpadł. A pociecha znów stronę baby wzięła, że właściwie, to czemu tej benzyny lać nie chciał, skoro i tak baba płaciła.
- Obydwie szastać tylko potraficie - dziad posumował. - A jakby tak samochód ukradli? To po co straty dodatkowe robić i bak pełnym mieć?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?