Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bartosz Ślusarski: Potrzebny dawca zimnej krwi!

Maciej Lehmann
Bartosz Ślusarski
Bartosz Ślusarski Marek Zakrzewski
Jest piłkarzem, który wzbudza wśród kibiców Lecha największe emocje. Kiedy marnuje najlepsze sytuacje, sympatycy Kolejorza wieszają na nim psy. Ale słabe mecze przeplata ze świetnymi, takimi jak w poniedziałek w Bielsku-Białej, gdzie był bohaterem i zapewnił Lechowi zwycięstwo. Bartosz Ślusarski strzelił już w tym sezonie siedem bramek. Jak by nie patrzeć, jest nie tylko najlepszym strzelcem poznańskiej ekipy, ale też najlepszym polskim snajperem w T- Mobile Ekstraklasy. W tej klasyfikacji wyprzedzają go tylko Daniel Ljuboja i Abdou Razack Traore. Milik, Teodorczyk, Kosecki, Wszołek czy Piech nie mają na koncie tylu trafień.

- "Ślusarz" się nie zmienił. Zawsze ciężko pracował na boisku dla drużyny. Nigdy nie było dla niego straconych piłek. Pobiegnie nawet do tych, których praktycznie nie ma szans dogonić. Nigdy nie był królem pola karnego jak Piotr Reiss czy Tomasz Frankowski i już takim się nie stanie. Mówiąc o jego ciężkiej pracy, mam na myśli też to, że musi mieć kilka sytuacji, by zdobyć gola - uważa Czesław Michniewicz, były trener Lecha, który nie żałuje ciepłych słów swojemu byłemu podopiecznemu.

- Bartek dźwiga na swoich barkach duży ciężar, bo prawdę mówiąc, w Lechu nie dostaje dużej pomocy od kolegów. Często jest osamotniony, musi walczyć z kilkoma przeciwnikami. Młodzi ofensywni pomocnicy mają duży talent, ale w tej chwili brakuje im jeszcze jakości, by współdecydować o wynikach Kolejorza - twierdzi Michniewicz.
Dlatego bardzo drażnią go internetowe dowcipy na temat Ślusarskiego, który przez kibiców innych drużyn porównywany jest do Grzegorza Rasiaka.

- Szydzić jest łatwo, ale znam wielu gorszych piłkarzy, którzy występują w ekstraklasie, a mogliby nosić torby "Ślusarzowi". A porównanie do Rasiaka to wcale nie jest obelga. "Rasialdo" jako jeden z nielicznych polskich napastników regularnie strzelał gole na Wyspach. Był bardzo ceniony przez szkoleniowców z Championship, zdobył w Anglii ponad 60 goli. Daj Boże, żeby inni nasi napastnicy byli tacy skuteczni - dodaje Czesław Michniewicz.

Bartosz Ślusarski zdobył w Bielsku-Białej swojego gola numer 50 oraz 51 w ekstraklasie i ma szansę zaliczyć najlepszy sezon w karierze! Po 13 meczach ma już 7 bramek. Celniej strzelał tylko w barwach Dyskobolii Grodzisk w sezonie 2004/2005. Wtedy zaliczył 10 bramek w 28 meczach. Także w Lechu w sezonie 2002/2003 miał porównywalny dorobek. W 28 meczach w barwach Lecha zdobył 8 bramek.

- Teraz procentuje jego doświadczenie, choć na miejscu trenera Rumaka dałbym jeszcze do prasy ogłoszenie: potrzebny dla Bartka dawca zimnej krwi. Tego spokoju przed bramką trochę mu brakuje. Najodpowiedniejszym dawcą byłby chyba Piotrek Reiss, który nigdy nie "gotował się", będąc sam na sam z bramkarzem - żartuje Michniewicz.

- Cieszę się z bramek Bartosza Ślusarskiego, zwłaszcza po tej fali krytyki, która dotknęła go po meczu z Legią. Ma już siedem goli i to nie jest przypadek, bo żeby mieć taki dorobek, to trzeba mieć umiejętności. Pokazał, że jest bardzo mocny psychicznie i na pewno w tym sezonie nie powiedział jeszcze ostatniego słowa - powiedział po meczu w Bielsku- Białej trener Mariusz Rumak.

Ślusarski sprawia wrażenie, że nie przejmuje się krytyką.
- Moją odpowiedzią są gole. Przejmuję się tylko merytorycznymi uwagami - wyznaje i trzeba przyznać, że potrafi też zachować dystans w stosunku do swojej osoby.

Kiedy po meczu z Piastem Gliwice dziennikarze zapytali go, czy ma szansę na króla strzelców, odpowiedział : panowie, nie żartujmy. Przecież jak zwykle "Ślusarz"... musiał też coś zepsuć. Miałem przecież stuprocentową okazję i powinienem podciąć piłkę nad bramkarzem, wtedy bramka była pewna. Znów zatem miałem szansę na dwa trafienia, a pozostało mi tylko jedno. Dobra, nie ma sensu się martwić. Wygraliśmy efektownie i to jest najważniejsze - mówił wtedy i ta słowa są nadal aktualne.

Niestety, ze składu Lecha do końca rundy wyleciał Vojo Ubiparip. Serb ucierpiał po starciu z Damianem Byrtkiem. Zszedł, kulejąc już po kwadransie, a zastąpił go Aleksandar Tonew. Uraz okazał się groźny. Po tym starciu Vojo Ubiparip ma w nodze dziurę i na pewno nie zagra w piątek przeciwko Śląskowi.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski