Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biegły: Szkoła baletowa powinna płacić za budynek tyle, co urzędy

Karolina Koziolek
archiwum
Ponad 20 tancerzy z trzech klas i kilkunastu policjantów tłoczyło się w środę przed salą rozpraw, gdzie odbywało się kolejne posiedzenie w sprawie szkoły baletowej.

- Czy tak wyglądają anarchiści i skłotersi? Ładni, prawda? - pytał na korytarzu Sławomir Różalski, dyrektor szkoły baletowej, przedstawicieli kurii. Nawiązywał w ten sposób do wypowiedzi mecenasa Mikołaja Drozdowicza, reprezentującego kurię, który kilka tygodni temu porównał szkołę baletową do skłotu anarchistów przy Starym Rynku.

Zobacz także: Szkoła Baletowa modliła się za pomyślność w sporze z Kurią [ZDJĘCIA]

Na środowej rozprawie pojawił się biegły z długo wyczekiwaną wyceną kościelnej nieruchomości przy ul. Gołębiej, gdzie mieści się szkoła, (do Kościoła należy jedna z czterech działek, na których posadowiony jest szkolny kompleks). Wyliczenia biegłego sądowego tylko nieznacznie różnią się od wcześniejszych wyliczeń kurii. Biegły wycenił nieruchomość wg stawek rynkowych.

- Dla porównania brałem pod uwagę m.in. czynsze urzędów oraz Starostwa Powiatowego - tłumaczył Bogdan Walczak.

Wyszło mu, że szkoła baletowa powinna płacić 26,78 zł za mkw. To około 1,5 mln mniej niż wcześniej wyliczyła strona kościelna. Przypomnijmy, że domagała się ona prawie 13 mln zł za dziesięć lat bezumownego korzystania z nieruchomości przy Gołębiej.

Czytaj także: Szkoła Baletowa modliła się za pomyślność w sporze z Kurią [ZDJĘCIA]

W środę Marek Jaślikowski z Prokuratorii Generalnej reprezentującej Skarb Państwa dopytywał biegłego, na jakiej podstawie wyliczył wysokość opłat za budynek przy ul. Gołębiej.

- Według mnie opinia biegłego zawiera wiele uchybień. Biegły wycenił nieruchomość jakby była samoistnym budynkiem, podczas gdy jest tylko jednym z fragmentów kompleksu budynków. I to naszym zdaniem obniża jego wartość rynkową - przekonywał Marek Jaślikowski, dodając, że konieczne jest sporządzenie jeszcze jednej opinii.

- Wysokości wyliczeń, to nie jest to, czym powinniśmy się emocjonować. Najważniejsze dla nas jest, by podpisano umowę najmu na korzystanie z budynku - komentował po rozprawie Mikołaj Drozdowicz, prawnik archidiecezji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski