Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boss wnuczkowej mafii trafi do aresztu

Joanna Labuda, Norbert Kowalski
Boss wnuczkowej mafii trafi do aresztu
Boss wnuczkowej mafii trafi do aresztu policja
Warszawski sąd zdecydował, że Arkadiusz Ł., który jest szefem grupy okradających seniorów metodą na wnuczka, trafi do aresztu.

– Sąd Okręgowy uznał, że zachodzi realna obawa utrudniania postępowania przez Arkadiusza Ł. Oprócz tego sąd wziął również pod uwagę realnie grożącą oskarżonemu wysoką karę oraz fakt, że mógłby się on ukrywać, skoro nie ma stałego miejsca zamieszkania na terenie Polski i był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania – wyjaśnia sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Warszawie.

To oznacza, że Sąd Okręgowy przychylił się do zażalenia prokuratury na decyzję sądu rejonowego, który uznał, że areszt dla Arkadiusza Ł. nie jest potrzebny. – Sąd Okręgowy, podobnie jak sąd rejonowy uznał również, że zebrane dowody wskazują na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez mężczyznę zarzucanych mu czynów – mówi sędzia Ewa Leszczyńska-Furtak. Postanowienie sądu jest wykonalne, co oznacza, że Arkadiusz Ł. zostanie aresztowany, jak uda się ustalić miejsce jego pobytu.

Przypomnijmy, że Arkadiusz Ł., ps. „Hoss”, został zatrzymany przez funkcjonariuszy warszawskiego CBŚP na początku lutego. Mężczyzna jest oskarżony o wyłudzenie około 1,4 mln złotych metodą „na wnuczka”. Wielkie kontrowersje wzbudziła jednak decyzja warszawskiego sądu rejonowego, który tuż po zatrzymaniu nie zastosował wobec Arkadiusza Ł. tymczasowego aresztu, o który wnioskowała prokuratura, lecz zwolnił go za kaucją w wysokości 300 tysięcy złotych. Zażalenie na taką decyzję wniosła warszawska prokuratura.

Sąd w uzasadnieniu podkreślił, że w sądzie w Poznaniu, przed którym toczy się inna sprawa przeciwko Arkadiuszowi Ł., mężczyzna stawiał się na każde posiedzenie i nie było z nim żadnych problemów. To jednak była nieprawda, bo do tej pory proces w Poznaniu nie może ruszyć z powodu... braku obecności oskarżonych na każdej z rozpraw. Arkadiusz Ł. swoją nieobecność usprawiedliwiał zaświadczeniami lekarskimi.

Okazuje się jednak, że mężczyzna mógł też wywierać naciski na sądowych biegłych. Sprawę opisaliśmy w czwartkowym wydaniu „Głosu Wielkopolskiego”. By zweryfikować faktyczny stan zdrowia Arkadiusza Ł. sąd zlecił wykonanie opinii lekarskiej przez biegłych sądowych. To jednak było niemożliwe, bo „Hoss” miał „wywierać na biegłych naciski”.

Czytaj więcej: Hoss wywierał naciski na biegłych? Jest śledztwo

– W piśmie, które skierowano do sądu interniści i kardiolodzy, którzy mieli zbadać mężczyznę poinformowali, że nie będą uczestniczyć w wydawaniu opinii, bo oskarżony wywiera na nich naciski. Nie napisali jednak, w jaki sposób to robił – potwierdza sędzia Aleksander Brzozowski, rzecznik prasowy poznańskiego Sądu Okręgowego.

Żeby wyjaśnić wszystkie okoliczności, sąd przesłał pismo biegłych do prokuratury. Ta wszczęła dochodzenie, ale na razie nie zapadły jeszcze żadne decyzję. Nie powstały także żadne opinie biegłych na temat Arkadiusza Ł. Co prawda mężczyzna raz pojawił się w Zakładzie Medycyny Sądowej, ale był przed terminem badań. Zanim dojechał biegły kardiolog, który miał uczestniczyć w badaniach, oskarżony zniknął. Rzekomo zasłabł i zabrało go pogotowie ratunkowe. Później okazało się, że wcale nie zasłabł.

Decyzję warszawskiego sądu o braku aresztu dla Arkadiusza Ł. kazał też zbadać minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Na jego wniosek wszczęto śledztwo w sprawie ewentualnego niedopełnienia obowiązków przez sąd. Dodatkowo Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie zdecydowało, że zwróci się do rzecznika dyscyplinarnego o ustalenie, czy sędzia, który wypuścił Ł. na wolność nie dopuścił się przewinienia dyscyplinarnego.

Źródło: TVN24/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski