Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Brakujące miliony pod siatką, czyli dokładajcie i nie zastanawiajcie się w jakim celu...

Radosław Patroniak
Radosław Patroniak
Radosław Patroniak archiwum polskapresse
Liczenie pieniędzy nigdy nie było mocną stroną działaczy, oczywiście w biurze, a nie w domu, bo o stan własnego konta dbają oni zazwyczaj lepiej niż o przemyślane wypowiedzi. W minionym tygodniu można się było o tym przekonać przy okazji wystąpienia prezesa PZPS, Mirosława Przedpełskiego, który poinformował członków sejmowej komisji sportu, że w kasie związkowej brakuje 16 mln zł na organizację przyszłorocznych MŚ siatkarzy.

Liczenie pieniędzy nigdy nie było mocną stroną działaczy, oczywiście w biurze, a nie w domu, bo o stan własnego konta dbają oni zazwyczaj lepiej niż o przemyślane wypowiedzi. W minionym tygodniu można się było o tym przekonać przy okazji wystąpienia prezesa PZPS, Mirosława Przedpełskiego, który poinformował członków sejmowej komisji sportu, że w kasie związkowej brakuje 16 mln zł na organizację przyszłorocznych MŚ siatkarzy.

Kiedy rozpętała się mała burza działacze siatkarskiej centrali zaczęli tłumaczyć, że i bez tych pieniędzy turniej się odbędzie, a dodatkowe pieniądze przeznaczone zostaną tylko na podrasowanie imprezy. Interpretuję to tak, że bez extra kasy odwalimy ,,kaszanę”, czyli siatkarze będą spać w hostelach, dziennikarze na dworcach, a działacze w ogóle nie będą zamykać oczu, tylko będą się głowić jak wyjechać z niegościnnego kraju. Trochę dziwna ta luka w budżecie, tym bardziej, że PZPS skasował już 39 mln zł od miast-gospodarzy, ale podobno musi wydać je wyłącznie na promocję imprezy. Jak dla mnie to są niebotyczne kwoty, bo jednak mundial w siatkówce to nie to samo, co w futbolu...

Pojawiły się też niedorzeczne pomysły jak siatkarską centralę wybawić z kłopotu. Jedna z możliwości zakłada ograniczenie dotacji dla innych dyscyplin , głównie ze ścieżki inwestycyjnej. Drugi wariant przewiduje natomiast ,,odmrożenie” środków z dopłat do Lotto. Tak czy inaczej ktoś na tym straci.

Z konstrukcją budżetu szalone problemy mają w tym roku także działacze pierwszoligowej drużyny siatkarek , czyli KS Murowana Goslina. Najpierw zabrakło im pieniędzy na trzy zawodniczki, a potem na organizację ligowego spotkania. Prezes Ryszard Pomin tłumaczył mi, że wszystko wróci do normy, ale zator może być poważny, skoro nawet burmistrz Murowanej Gośliny, Tomasz Łęcki, zapowiedział, że klub czekają długie miesiące zaciskania pasa. Może kryzys uda się przetrwać, ale jeśli wszystko skończy się krachem, to zamiast promocji miasta będzie wstyd i kompromitacja.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski