Branża turystyczna w Poznaniu po pandemii. Przewodnicy nie mają co robić

Mniejsze zainteresowanie turystów

Powrót do “normalności” nie spowodował napływu turystów do Poznania. A na pewno nie w takiej skali, jak to było chociażby w 2019 roku. Branża notuje ogromne spadki jeśli chodzi o zainteresowanie wycieczkami w naszym mieście oraz okolicach.

- Jeśli chodzi o zainteresowanie wycieczkami jest ono niewielkie w porównaniu do tego, co było przed pandemią

- mówi Pani Renata Dehr-Jaskólska z Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego w Poznaniu.

- Kiedyś mieliśmy obłożenie przez całe wakacje, dzisiaj w tygodniu zainteresowanie jest małe. Oczywiście, to nie jest tak, że jest kompletna cisza. W weekendy mamy zainteresowanie, jednak nie są to duże grupy, a przeważnie rodziny z dziećmi

- dodaje.

To nie oznacza, że w Poznaniu całkowicie brakuje turystów. Przechodząc chociażby Starym Rynkiem możemy usłyszeć obce języki. Jednak przyjezdni nie są zainteresowani usługami polskich przewodników.

- Potrafiliśmy mieć wycieczki z różnych miejsc świata. Obecnie na palcach jednej ręki można zliczyć ile zagranicznych grup skorzystało z naszych usług. Obecnie zaplanowane mamy jedną wycieczkę z Francji na sierpień, lecz i ona nie jest pewna czy się u nas zjawi

- dodaje Pani Dehr-Jaskólska z PTTK.

Potwierdza to również prywatny przewodnik Marcin Fabiszak z GoPoznań, który wspomina, że przewodnicy specjalizujący się głównie w oprowadzaniu turystów zagranicznych praktycznie nie mają co robić. A mamy przecież okres wakacyjny, gdzie zainteresowanie powinno być w Poznaniu ogromne.

- Obecnie rynek turysty zagranicznego w naszej branży to ok 10-15 proc. tego, co było przed pandemią. To ogromna strata, która będzie niemożliwa do odrobienia.

- mówi Marcin Fabiszak.

Brak wycieczek szkolnych

Wynik niskiego obłożenia w poznańskiej turystyce spowodowany jest także brakiem wycieczek szkolnych. To one w okresie wiosenno-letnim robiły bardzo wysokie wyniki. Z powodu lekcji zdalnych takie atrakcje dla dzieciaków nie były organizowane, przez co cierpiały nie tylko one, ale również miasto.

- Póki co bazujemy na danych z okresu maj-czerwiec, czyli wtedy gdy jest najwięcej wycieczek szkolnych. Spadek o 50-60 proc. jeżeli chodzi o turystykę nie napawa optymizmem. Straciliśmy fajny okres, w którym zaczyna się dziać najwięcej. Nie wiemy także jak to rozwinie się na jesień. Jeśli wszystko by pozostało otwarte na jesień, to być może w przyszłym roku obłożenie wzrosłoby do 70%

- analizuje Marcin Fabiszak

Przewodnicy nie mają co robić

Z powodu braku zainteresowania wycieczkami spada także ilość przewodników turystycznych. Praktycznie nikt ich nie potrzebuje. Stefan Żurek Prezes Koła Przewodników w Poznaniu mówi o bardzo wielu odejściach z tej branży.

- Jak wygląda sytuacja w branży? Mogę powiedzieć krótko: źle.

- stwierdza Stefan Żurek

- Na liście mamy ok. 80 przewodników, z czego 30-40 jest obecnie aktywnych. To nie oznacza jednak, że wszyscy są notorycznie zajęci. W poprzednich latach mieliśmy ogromne obłożenie, dzisiaj “łatamy” kalendarz tak jak możemy

- dodaje.

Nie wiadomo jak długo potrwa taki brak zainteresowania. Póki obostrzenia w różnych częściach Europy i Świata będą trwały, to ludzie nie tak chętnie korzystać z usług turystycznych i przewodników w naszym mieście.

- Ludzie wolą wyjechać w pewne miejsce, aniżeli do dużych miast. Rynek turystyczny w górach czy nad morzem jest zupełnie inny niż w aglomeracjach takich jak Poznań. Ciężko jest walczyć o każdego klienta w obecnych czasach, tym bardziej, że można sobie wybrać atrakcyjniejszą ofertę dla siebie, która jest dostępna na rynku

– dodaje Marcin Fabiszak.

Kolejne miesiące zweryfikują to, czy przewodnicy zostaną bez pracy. Póki co zapisów w oszałamiającej ilości nie ma. Przyszłość jest na tyle niepewna, że okres powakacyjny posiada wiele wolnych miejsc, na które można się zapisać bez żadnego problemu.