Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byki wygrały półfinał i mają zielone światło do finału

Tomasz Sikorski
Żużlowcy Fogo Unii wygrali we Wrocławiu i są  o krok od finału DMP
Żużlowcy Fogo Unii wygrali we Wrocławiu i są o krok od finału DMP Paweł Relikowski
Fogo Unia wygrała “kabaretowy” półfinał drużynowych mistrzostw Polski we Wrocławiu. Byki pokonały Spartę 48:46 i są o krok od finału. Od połowy meczu zawodnicy startowali na światło.

Byki do fazy play-off przystępowały z pierwszej pozycji, ale menedżer Piotr Baron za żadne skarby nie chciał przyznać, że jego zespół jest faworytem dwumeczu ze Spartą. - To jest faza play-off i tutaj wszystko zaczyna się od nowa. W ubiegłym roku sięgnęliśmy po tytuł z czwartej pozycji, co tylko potwierdza, że na tym etapie rywalizacji każdy ma takie same szanse. Każdy ma też swoje atuty - mówił szkoleniowiec przed pierwszym wyścigiem, pierwszego meczu półfinałowego we Wrocławiu. Na torze Fogo Unia pokazała jednak wielką moc i to ona jest bliżej finału, choć wrocławianie robili wszystko, by wybić z rytmu leszczyńskich zawodników.

Początek spotkania był niezmiernie wyrównany, bo pięć pierwszych wyścigów zakończyło się podziałem punktów. W tej części spotkania kapitalnie prezentował się Emil Sajfutdinow, który z ogromną przewagą wygrywał wyścigi. I to z nie byle kim, bo jego rywalami byli najpierw Tai Woffinden, a następnie Maciej Janowski. Ten remisowy serial zakończyli Janusz Kołodziej z Brady Kurtzem, którzy pokazali plecy Vaclavowi Milikowi. Chwilę później na tor upadł Woffinden, a zaraz potem... zepsuła się maszyna startowa. W efekcie, zawodnicy byli zmuszeni startować na gasnące zielone światło. W półfinale drużynowych mistrzostw Polski!!!

A chwalimy się, że jesteśmy najlepszą żużlową ligą świata. Jak widać Wrocław pod wieloma względami do niej nie pasuje. Bykom takie problemy jednak nie przeszkadzały i po 7. biegu było już 25:17 dla gości. Żeby było jednak śmiesznie, w 9. wyścigu sędzia upomniał Kołodzieja za lotny start, którego tak naprawdę nie było, i którego nie sposób było zauważyć. Za moment gospodarze złapali drugi oddech, bo jadący z rezerwy taktycznej Woffinden wraz z Janowskim odrobili znaczną część strat. - Przegrałem z nimi, bo spojrzałem na zamek startowy, a nie na światło - usprawiedliwiał się przed kamerami nsport+ Piotr Pawlicki.

Gospodarze do tego niemiłosiernie przedłużali mecz, co w pewnym sensie przynosiło im niezły efekt, bo po 11. wyścigu był remis 33:33. Żużlowcy Fogo Unii zdołali jednak odeprzeć ten atak i przed biegami nominowanymi, to znowu oni byli na prowadzeniu, mając cztery punkty przewagi. W nich leszczynianie zadali rywalom jeszcze jeden cios i w przyszłą niedzielę, na Stadionie Smoczyka przystąpią do rewanżu z 6-punktową przewagą. Można zatem powiedzieć, że włączono im zielone światło do finału... - Sporo się dzisiaj działo i przez to cały czas trzeba było mieć oczy dookoła głowy. Dla nas ta wygrana jest bardzo cenna. Czy startowałem kiedyś na światło? Nie, nigdy - powiedział po meczu Janusz Kołodziej przed kamerami nsport+.

W drugim spotkaniu półfinałowym Włókniarz Częstochowa, który dopiero w piątek, rzutem na taśmę, wjechał do najlepszej czwórki PGE Ekstraligi, przegrał na własnym torze ze Stalą Gorzów 41:49. Gospodarze mieli ogromnego pecha, ponieważ w 6. biegu na tor upadł Matej Zagar. Słoweniec, który wydawał się być liderem Lwów w tym spotkaniu, był mocno poobijany i na motocykl już nie wsiadł. Z powodzeniem próbował go zastąpić młody Michał Gruchalski, ale kompletnie zawiodła druga linia zespołu prowadzona przez trenera Marka Cieślaka. A Stal? Pojechała swoje i w tym momencie wydaje się być już jedną nogą w finale.

Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno 42:48
Sparta:
Woffinden 9+1 (1,w,3,3,0,2), Fricke 9 (2,1,1,3,2), Janowski 9+3 (3,1,2,2,1), Dróżdż 2 (0,2), Milik 3 (2,1,0,0), Liszka 0 (0,0), Drabik 10+1 (3,1,3,1,2), Wojdyło 0 (0);
Fogo Unia: Sajfutdinow 11+1 (3,3,1,1,3), Hampel 4 (0,0,2,2), Kurtz 3+2 (1,2,0,u), Kołodziej 13 (2,3,2,3,3), Pi. Pawlicki 8 (3,3,1,1,0), Smektała 8+1 (2,2,3,1), Kubera 1+1 (1,0,0), Lidsey ns.

Włókniarz Częstochowa - Stal Gorzów 41:49
Włókniarz:
Madsen 11 (2,3,3,2,1), Musielak 4+1 (1,2,1,0), Miedziński 5+1 (0,2,1,2,0), Lindgren 6+2 (2,1,2,1,0), Zagar 3 (3,w), Świącik 1 (0,1,t), Gruchalski 11 (3,1,2,3,2), Lyager 0 (0);
Stal: Vaculik 15 (3,3,3,3,3), Walasek 1 (w,0,1), Kasprzak 10+1 (3,3,0,2,2), Woźniak 6+1 (1,2,2,0,1), Zmarzlik 11 (2,0,3,3,3), Karczmarz 5+1 (2,1,1,1), Szczotka 1+1 (1,0,0).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski