Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Była fabryka Calisia będzie sprzedana. Czy kupi ją miasto ?

Daria Kubiak
Władze Kalisza obawiają się, że zakup i adaptacja byłej fabryki jest zbyt kosztowna dla samorządu. Mieszkańcy apelują do prezydenta, aby zaangażował się w ratowanie zabytku bliskiego ich sercom.

- Chcemy, aby ta fabryka ponownie ożyła. Calisia powinna należeć do miasta. To jest miejsce z historią, dzięki któremu Kalisz istniał w świadomości Polaków jako ,,zagłębie'' fortepianowe oraz był znany poza granicami naszego kraju - takie apele, oczekiwania i płynące prosto z serca życzenia wyrażali uczestnicy spotkania z władzami miasta, zwołanego z inicjatywy mieszkańców zatroskanych losem zabytkowego budynku fabryki , dzisiaj w stanie ruiny.

Fabryka założona w 1878 roku przez Arnolda Fibigera zapoczątkowała wielki przemysł muzyczny w Polsce. Jej późniejsze losy nie układały się jednak pomyślnie.

W 1947 roku została znacjonalizowana,co spowodowało m. in zniknięcie w nazwie nazwiska założyciela. Zakład przetrwał dwie wojny światowe. W okresie transformacji ustrojowej zmieniała się struktura własnościowa Calisii. Między innymi w 2000 r większość fabryki została wykupiona przez zakłady Unitra. Zalew rynku instrumentów muzycznych przez tanie wyroby producentów ze Wschodu sprawił,że Calisia nie wytrzymała konkurencji. Ostatecznie, po bez mała 130 latach wytwarzania instrumentów w Kaliszu, ich produkcję zakończono w 2007 roku.

W 2013 roku powstała spółka Calisia International - właściciel marki i praw do produkcji instrumentów oraz oficjalny dystrybutor fortepianów i pianin marki Calisia. Ich produkcja odbywa się w Chinach.

Właścicielem nieruchomości w Kaliszu jest Calisia sp z o. o. w której miasto jest jednym z udziałowców, obok spółki poznańskiej Optimal Concept i osób prywatnych.

Zabytkowa nieruchomość z udziałem miasta od lat stoi opustoszała i niszczeje. Teraz jednak nadszedł czas na podjęcie przez miasto ostatecznych decyzji. Jak poinformował podczas spotkania z mieszkańcami syndyk Tadeusz Bobiński w sądzie rozpatrywany jest wniosek o upadłość fabryki, który złożyły jeszcze poprzednie władze Kalisza. Sąd wezwał wierzycieli do przedstawienia ich roszczeń. Ogólna kwota wierzytelności sięga ponad 8 mln zł. Aby zakończyć proces upadłościowy miasto musi wpłacić zaliczkę 299 tys. zł na poczet kosztów postępowania.

- Po dopełnieniu tych formalności i uzyskaniu wyceny całości majątku wystąpię do sądu o zgodę na jego sprzedaż - mówi syndyk Tadeusz Bobiński. - Chcę ,aby obiekt zyskał nowego właściciela jak najszybciej. Pilnie wymaga bowiem remontu, przede wszystkim będący w złym stanie dach.

Wstępną wartość byłej fabryki a raczej tego co z niej zostało po zbyciu przez byłego likwidatora części majątku i rozszabrowaniu - jak dowodzą byli pracownicy- m.in. wind czy zabytkowego zegara z portierni określono na około 3,5 mln zł. Miasto nie wyraża na razie gotowości nabycia Calisii. Tym bardziej, że rozważa zakup i adaptację innych obiektów: będącego w dużo lepszym stanie banku przy pl. W. Bogusławskiego czy byłej dyskoteki przy ul. Fabrycznej.

- Jeżeli miasto znalazłoby partnera i w ratowanie Calisii mogło zaangażować się tylko częściowo, to taki scenariusz miałby szansę na realizację - przekonywał prezydent Grzegorz Sapiński. - Najlepszym wyjściem byłoby połączenie w zabytkowym budynku przedsięwzięć komercyjnych i kulturalnych.

W trakcie spotkania władz z mieszkańcami okazało się,że kaliszanie mają mnóstwo pomysłów na zagospodarowanie zabytkowego budynku fabrycznego. A jego byli pracownicy, co zrozumiałe, reagowali na wszelkie propozycje i zgłaszane projekty bardzo emocjonalnie. Boli ich to, że fabryka będąca niegdyś wizytówką i a chlubą naszego miasta skończyła tak marnie.

- W Calisii przepracowałem 27 lat i znam ją od podszewki - przyznał Sylwester Kowalczyk, były szef produkcji. - Dzisiaj kiedy o tym mówię głos więźnie mi w gardle. Sądzę, że gdybym wszedł, do wnętrza fabryki i zobaczył jak wygląda, to chyba dostałbym zawału serca...

Uczestnicy spotkania wyrażali obawy, że Calisia może podzielić los zburzonego niedawno hotelu Prosna, w miejscu którego wyrósł hipermarket. Apelowali do władz miasta, aby zaangażowały się w ratowanie obiektu i nie dopuściły do tego, aby budynek z czerwonej cegły ze znaną w świecie nazwą Calisia na zawsze zniknął z pejzażu Kalisza. Większość zgłaszanych spontanicznie pomysłów i projektów sprowadzała się do jednej wspólnej idei: miasto powinno zachować wpływ na to w jaki sposób nieruchomość zostanie wykorzystana.

- Moim marzeniem jest, aby część zabytkowego obiektu stała się muzeum produkcji fortepianów - wyznała Lidia Przewoźnik inicjatorka spotkania. - Mogłyby w nim znaleźć siedzibę warsztaty konserwatorów fortepianów i pianin, sale zajęć dla uczniów szkoły muzycznej, gdyż budynek ma cudowną akustykę a także kluby muzyczne.

Przed miastem trudna decyzja. Tym wszystkim argumentom, oczekiwaniom społecznym i śmiałym propozycjom musi przeciwstawić twardy rachunek ekonomiczny.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co z ofertami pracy sezonowej? Jakie stawki?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski