Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury zbierają się nad aptekami internetowymi

Danuta Pawlicka
Ministerstwo chce zlikwidować możliwość sprzedawania leków za grosz
Ministerstwo chce zlikwidować możliwość sprzedawania leków za grosz Andrzej Szozda
Ministerstwo Zdrowia porządkuje sprzedaż leków przez kurierów i wydaje wojnę farmaceutykom "za 1 grosz". Aptekarze przyjmują proponowane rozwiązanie z ulgą, ale nie wszyscy chcą takich zmian.

Czy zbliża się koniec e-aptek? W każdym razie idą dla nich ciężkie czasy. Czarne chmury wiszą także nad lekami za jeden grosz. Resort zdrowia chce większego bezpieczeństwa podczas sprzedaży leków, przede wszystkim recepturalnych. Bezosobowy internet i firma kurierska tego nie gwarantują. W przepisach polskiego prawa farmaceutycznego nie ma nawet definicji, czym jest i jak powinna wyglądać sprzedaż wysyłkowa lekarstwa. Jest natomiast o tym, że nie wolno taką drogą dostarczać farmaceutyków wypisywanych na receptę.

Właściciele aptek internetowych znaleźli sposób na obejście tego przepisu. Tłumaczą, że nie sprzedają leku pacjentowi, lecz... kurierowi, który jest jego przedstawicielem.

Teraz minister zdrowia mówi dość i powołuje się na wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w tej sprawie. Sprawa jest jasna: kurier to nie aptekarz, a anonimowy właściciel apteki w sieci to nie absolwent wydziału farmacji. Leki na receptę nie mogą być wysyłane ani pocztą, ani przez kuriera. Można się tylko dziwić kolejnym ministerstwom, że ze swoją decyzją czekały aż siedem lat od opublikowania tego wyroku.

- Dobrze się stało, bo z doświadczenia wiem, jakie może powstawać niebezpieczeństwo przy wysyłce leku termolabilnego (wydawanego z lodówki), który jest zabezpieczony na kilka godzin, a kurierowi coś stanie na przeszkodzie w dotrzymaniu terminu - mówi dr farm. Tadeusz Bąbelek, prezes Wielkopolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej. - Regulacja poprawi więc bezpieczeństwo.

Leki mogą zginąć po drodze i mogą być uszkodzone w czasie transportu. Trudne jest też do skontrolowania pochodzenie leku, który może być podróbką, trudną do wykrycia nawet farmaceucie.

Takie zastrzeżenia były od dawna zgłaszane. Teraz resort chce, aby pacjent zamawiał lekarstwa przez internet w zarejestrowanej aptece bądź punkcie aptecznym, które mają konkretny adres i posiadają zezwolenie.

Aptekarze nie wyślą też już leków przez posłańca, ponieważ muszą je odebrać pacjenci osobiście (bądź przez kogoś).

Henryka P., który chodzi o kulach, ta wiadomość nie cieszy:
- Dla mnie będzie utrudnienie, bo mieszkam sam.

Ministerstwo Zdrowia zapowiada wreszcie koniec sprzedaży refundowanych leków za grosz. Nie będą już ustawiały się kolejki przed aptekami, w których wystarczył grosik i można było odebrać lek. To mobilizowało całe rzesze ludzi, którzy gromadzili po kilka recept na ten sam farmaceutyk, a potem w terminie nie byli w stanie zużyć całego zapasu. Prowadziło to do gigantycznego marnotrawstwa w skali całego kraju.

- Propozycja zmian polegająca na ujednoliceniu cen dla wszystkich aptek jest dobra i oczekiwana przez samorząd aptekarski - tłumaczy prezes T. Bąbelek. - Teraz ceny na leki refundowane będą takie same w całym kraju.

Waleria i Józef Pietrzakowie od dawna kupowali tylko w aptekach, gdzie były tanie leki. Chorują na serce i reumatyzm, jedno z nich ma cukrzycę.

- Dla nas nawet 3 zł, jakie zyskiwaliśmy na jednym leku, miało znaczenie - wzdycha pan Józef.

Na razie ogłaszamy stan pogotowia ostrzegawczego

Z dr. farmacji Tadeuszem Bąbelkiem, prezesem Wielkopolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej, rozmawia Danuta Pawlicka

Aptekarze są zadowoleni, ponieważ znikną internetowe firmy zajmujące się wysyłką leków. Ich brak utrudni życie jednak niepełnosprawnym i ludziom starym.
Nam leży na sercu bezpieczeństwo pacjentów, a tego nie gwarantuje apteka, która ma portal, a jej właściciele są ludźmi spoza tego zawodu. Niemcy już to przerabiali i od tego odchodzą. Również w USA zmieniono przepisy i teraz witryna internetowa nie wystarczy do otwarcia apteki. Przy zakupie leku musi być też osobisty kontakt aptekarza i pacjenta, bo tylko wtedy upoważnia się farmaceutę do roli opiekuna nad kupującym.

Likwidacja e-aptek i leków za grosz spowoduje, że nigdzie nie będzie już tanio.
W sieci nie kupuje się pojedynczego opakowania aspiryny, ponieważ trzeba wydać co najmniej 100 zł, aby przesyłka się opłacała, więc jest to zwykłe naciąganie. A sprzedaż za grosz prowadzi do marnotrawstwa i wywołuje sztuczny popyt. Jeżeli pacjent płaci grosz zamiast 3,20 zł, to apteka i tak na tym zarabia, bo otrzymuje pełną refundację od NFZ, który traci na tym miliony. Taka sprzedaż nie może się utrzymać długo.

Projekt idzie w dobrym kierunku, więc dlaczego protestujecie?
Jedną z przyczyn jest pomysł ministerstwa, które wymyśliło matematyczny wzór, abyśmy na jego podstawie... obliczali ceny leków. W projekcie jest wiele bałaganu, który tworzy warunki do mafijnego działania przez powoływanie kolejnych agencji. Resort zamieścił tam tylko jedno zdanie o marnotrawstwie leków, ale aż trzy strony na temat własnej pracy. Polacy dopłacają 60 proc. do leków. To za dużo. Nikt nie słucha naszych uwag o ochronie pacjenta, więc całe środowisko na razie ogłasza stan pogotowia ostrzegawczego. Nie wykluczamy też czynnego protestu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski