Mija rok od chwili, gdy ordynariusz diecezji kaliskiej ks. biskup Stanisław Napierała powierzył parafię św. Tekli w Dobrzycy księdzu Romanowi Kłobusowi. Zastąpił on na tej funkcji ks. Andrzeja Szczeszyńskiego, który prowadził firmę parafialną Dębina (stolarnia i tartak) i po głośnej aferze, został odwołany z funkcji proboszcza przez biskupa.
- Chcemy wiedzieć, kiedy proboszcz utworzy radę parafialną, którą polecił mu powołać biskup kaliski - mówi Roman Michalak z Nowego Światu. - Nic nie wiemy, co się dzieje z majątkiem kościelnym. Dochodzą nas tylko słuchy, że część gruntów przy tartaku proboszcz sprzedał jednemu z biznesmenów z Karmina, ale za ile, tego nikt nie wie. Chodzi nam o jasność transakcji.
Parafianie chcą też wiedzieć, czy pieniądze z dzierżawy ponad 100 hektarów parafialnej ziemi pokryją długi probostwa, w które wpędził parafię ks. Andrzej Szczeszyński.
- Mamy już nauczkę z poprzednim księdzem, który nas okradł i dlatego chcemy wiedzieć, co się dzieje z pieniędzmi - kontynuuje Michalak. - Nowy proboszcz nie wydał nawet grosza na remont i wyposażenie mieszkania. Pomogliśmy mu się urządzić, odnowiliśmy plebanię, kupiliśmy meble do kuchni, złożyliśmy się i urządziliśmy mu mieszkanie, a on wciąż zwleka z powołaniem rady.
Piotr Kownacki ze Strzyżewa twierdzi, że rozmawiał z księdzem Romanem Kłobusem na temat rady. Duchowny nie wycofał się z obietnicy złożonej w obecności biskupa, ale też nie określił terminu powołania nowej rady parafialnej.
Wszystko, co robię, czynię dla dobra parafii - mówi proboszcz Roman Kłobus
- Proboszcz zapewnił mnie, że powoła radę parafialną, tak jak było to ustalone z biskupem, ale nie wie, kiedy to nastąpi - twierdzi Kownacki.
Jednocześnie dodaje, że nikt nie kwestionuje zasadności sprzedaży gruntów przez proboszcza, chodzi tylko o to, by ksiądz przedstawił wiernym, za ile zbył majątek kościelny i na co przeznaczył pieniądze z transakcji.
- Sprzedaż części tartaku zapobiegła wejściu komornika - zapewnia. - Dowiedziałem się, że ZUS postawił warunek, że jeśli parafia spłaci część zadłużenia, to reszta zostanie rozłożona na raty i pewnie tak się stało, ale chcemy wiedzieć, ile parafia za tę ziemię dostała pieniędzy.
W rozmowie z nami ksiądz Roman Kłobus przyznał, że jest grupa osób, która mu pomaga wybrnąć z kłopotów, w jakie wpędził parafię poprzedni proboszcz, ale nie jest to jeszcze rada parafialna. Twierdzi ponadto, że poinformował parafian o wszystkich transakcjach, jakich w tym czasie dokonał.
- Nie złożę deklaracji, że powołam radę parafialną w ciągu miesiąca czy nawet dwóch miesięcy, bo nie chcę być niesłownym - tłumaczy proboszcz. - Nie czynię tego, by cokolwiek ukryć przed parafianami, ale jest tyle innych ważniejszych spraw, które trzeba w parafii najpierw załatwić. Rada jest bardzo ważnym ogniwem i dlatego trzeba się głęboko zastanowić, kto ma ją stanowić. Na razie nie ma problemu w kwestii kontaktowania pomiędzy mną a parafianami. Wszystko, co robię, czynię dla dobra tej parafii.
Przypomnijmy, że w listopadzie sąd skazał byłego proboszcza na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres 2 lat. Zarzucono mu , że w zarządzanej przez siebie firmie nie prowadził dokumentacji finansowo-księgowej oraz zagrabił mienie znacznej wartości.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?