Przekonamy się również, czy i na ile prezydent będzie mógł i chciał wywiązywać się z obietnic złożonych w kampanii. Zanim przejdzie do tych wielkich, złożonych Poznaniowi i poznaniakom, będzie musiał wywiązać się z tych mniejszych. Tych dotyczących obsady stołków.
I tu dopiero zaczyna się pole minowe. Czy da się tych ich dotrzymać? Czy ktoś, kto może się w przyszłości przydać, nie obrazi się, jeśli nie dostanie władzy? Komu zależy na pracy i odpowiedzialności, a komu na profitach? I wreszcie: kto pomoże w spełnianiu wielkich obietnic i marzeń? Ryzyko jest tylko takie, że ogon się na prezydenta obrazi. Ale to prezydent będzie odpowiadał przed Poznaniem.
I na nim, jeśli coś pójdzie źle, będą, nomen omen, wieszać psy. Panie prezydencie, to już pańskie wybory, nie poznaniaków.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?