Sprawa dotyczyła 50 tysięcy złotych. Wiosną 2010 roku pokrzywdzony Marek S.wynajął od oskarżonych sprzęt budowlany. Miał zapłacić za to 80 tysięcy, zapłacił 30... Bracia rok czekali na uregulowanie długu, po czym wzięli sprawy "we własne ręce"...
Za stosowanie przemocy wobec dłużnika grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat. W tym przypadku sąd potraktował oskarżonych łagodnie, tym bardziej, że zawiesił wykonanie kary na 3 lata próby. Ale obrońca braci zaskarżył ten wyrok, postulując uniewinnienie braci albo kolejny proces - bo sąd pierwszej instancji nie przesłuchał dwóch świadków zdarzenia, robotników budowlanych, którzy często przemieszczają się w poszukiwaniu pracy.
Jednego z nich zlokalizował i przesłuchał Sąd Okręgowy w Poznaniu, do którego wpłynęła apelacja adwokata. Odnalazł go w centralnej Polsce dzięki numerowi komórki... Świadek zeznal, że w 2011 roku pracował w Poznaniu przy ukladaniu kostki brukowej. Tego dnia jechał wraz dwoma kolegami samochodem szefa na teren budowy w Owińskach. Za nimi wjechał samochód z dwoma mężczyznami.
- Pracodawca zaczął się do nich "rzucać". Chodziło chyba o jakiś dług - zeznał świadek. Robotnicy uznali, że to sprawa szefa i poszli do szatni. - Potem do szatni przyszedł szef. Poobijany ścierał krew z twarzy.
Obrońca oskarżonych wykorzystał to zeznanie jako dowod, że pokrzywdzony był inicjatorem agresywnych zachowań. W jego ocenie, była to zwykła bójka, a nie pobicie, za które zostali skazani oskarżeni...
Sąd Okręgowy uznał jego apelację za oczywiście bezzasadną i utrzymał wyrok w mocy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?