Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dawid Kownacki: Nie powinno być karnego, a to był kluczowy moment meczu

Karol Maćkowiak
Dawid Kownacki robił, co mógł, ale gola w niedzielę nie zdobył
Dawid Kownacki robił, co mógł, ale gola w niedzielę nie zdobył Lukasz Gdak
Rozmowa z Dawidem Kownackim, napastnikiem Lecha Poznań o przegranym 0:2 meczu z Jagiellonią Białystok i o wiosennych problemach Lecha

Po raz kolejny Lech traci bramki po stałych fragmentach gry. To już się staje waszą zmorą.Pierwsza bramka to ewidentny nasz błąd. Po wybiciu Karola Linettego piłka długo była w powietrzu i powinniśmy lepiej się ustawić i ją wybić, tymczasem pozwoliliśmy przeciwnikowi dojść do strzału. Drugi gol padł z rzutu karnego, którego nie powinno być. Ta sytuacja ustawiła mecz, bo Jagiellonia później ustawiła się na własnej połowie i dobrze zagęszczała środek pola.

Rzut karny został w pana opinii podyktowany zbyt pochopnie?Widziałem tę sytuację dobrze z boiska i potem jeszcze obejrzałem powtórkę. Moim zdaniem rzut karny nie powinien być odgwizdany. To był kluczowy moment meczu. Dwie stracone bramki to już sporo, zwłaszcza dla drużyny, która gra na wyjeździe i może skupić się na obronie korzystnego rezultatu.

Mieliście zdecydowaną przewagę w utrzymaniu przy piłce, lecz na niewiele się to zdało.Jagiellonia cofnęła się na własną połowę, a nam było ciężko się przebić. Byli dobrze zorganizowani w tyłach, nam z kolei brakowało też pomysłu, jak przedostać się pod ich bramkę. Próbowaliśmy bokami, lecz niewiele udało nam się zrobić.

Trudniej się panu gra ze świadomością, że obecnie jest pan jedynym zdrowym napastnikiem Lecha? Kontuzjowani są przecież Nicki Nielsen i Marcin Robak.Inni zawodnicy też potrafią strzelać gole - czy to pomocnicy, czy nawet obrońcy. Nie odczuwam tego tak, by cała drużyna liczyła tylko na mnie i moją skuteczność. Wiadomo, że presja ze strony kibiców spada na mnie. Ja się tym jednak nie przejmuję, chcę robić to, co potrafię najlepiej i dawać z siebie wszystko w każdym meczu. Nie zawsze to wychodzi, bo w meczu z Jagiellonią tak naprawdę niewiele dałem drużynie. Taka jest piłka, są też takie mecze, że wpada wszystko, niezależnie od tego, jak się kopnie, a czasem nie ma w ogóle sytuacji, jak właśnie w spotkaniu z Jagiellonią. Rzeczywiście, jestem teraz jedynym zdrowym napastnikiem w drużynie, ale nie myślę o tym, mam swój czas, swoją szansę i chcę ją jak najlepiej wykorzystać. Wierzę, że już w spiszemy się lepiej.

Okazji do zdobycia bramek panu brakowało, mimo że wykazywał pan sporą ochotę do gry.To prawda. Oddałem dwa strzały głową z 15 metrów i trudno z takiej pozycji trafić do siatki. Może w sytuacji na pcozatku meczu mogłem się zachować nieco lepiej. Zabrakło nam kreatywności, nie mieliśmy praktycznie żadnych szans na gole. Trzeba nad tym popracować, bo w każdym dotychczasowym meczu wiosny te okazje do strzelenia bramek były.

Rozmawiał Karol Maćkowiak

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski