Dawid Podsiadło bije rekordy. Na koncert w Eskulapie nie ma już biletów!

Wygrał jeden z muzycznych talent show, ale to przecież jeszcze nic nie oznacza. Jednak jego debiutancki album pokrył się platyną i podobno brakowało go w sklepach. To prawdopodobne, skoro na koncert w Eskulapie nie ma już biletów. Dlaczego udało się właśnie jemu?

Najwyraźniej Dawid Podsiadło świetnie wstrzelił się w oczekiwania słuchaczy radiowej Trójki. To pewnie jedna z nielicznych grup w Polsce nadal zainteresowanych kupowaniem płyt. Jego przebój "Trójkąty i kwadraty" łączy w sobie i chwytliwość, i pewien alternatywny rys w swojej najbardziej przystępnej formie - nowofalowego pop-rocka podbitego disco - w stylu Phoenix czy z polskiego podwórka - Much.

Jeszcze jaśniej robi się, kiedy sprawdzimy nazwisko producenta albumu "Comfort and Happiness". Bogdan Kondracki jest autorem sukcesów Ani Dąbrowskiej i Moniki Brodki. Odpowiada też za powrót do łask publiczności Maryli Rodowicz i Krzysztofa Krawczyka. Specjalizuje się w nieco retro- i avantpopowych produkcjach. Wydaje się, że odkrył klucz do sukcesu na krajowym podwórku.

Co ciekawe, podczas gdy na świecie dominuje obecnie trend maksymalizacji popu i nie mija fascynacja gatunkiem EDM (rozumianym dzisiaj jako mix house'u, trance'u, dubstepu i eurodance'u), twórczość Kondrackiego i Podsiadło stoi w opozycji do tych trendów. To produkcje raczej minimalistyczne, spokojne, pozbawione parkietowego zgiełku. Bliższe raczej erze przyjaznego radiu polskiego gitarowego popu z lat 90. - muzyce Various Manx, Edyty Bartosiewicz lub britpopu.

Dawid Podsiadło ma wizerunek zwykłego, nieco romantycznego chłopaka, co pewnie podoba się dziewczynom i czyni go paradoksalnie świetnym materiałem na trójkowo-openerową gwiazdę. Ciężko się więc dziwić jego sukcesom, tym bardziej, że to pop w swojej może niezbyt eksperymentalnej, ale i niewypaczonej formie - nienachalny, przyjemny i całkiem chwytliwy.

DAWID PODSIADŁO
Eskulap (ul. Przybyszewskiego 39)
piątek 11.10., godzina 20
koncert wyprzedany