Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Deweloper walczy w sądzie o 3 miliony euro. Wyrok za tydzień

Barbara Sadłowska
Miał być czterogwiazdkowy, luksusowy hotel z basenem w centrum Poznania. Został pusty plac, ogrodzony płotem, na którym znany deweloper umieszcza reklamy swoich apartamentowców i biurowców. Oszukany przez nieuczciwego wiedeńczyka Dariusz W. walczy w sądzie o 3 miliony euro. Poznański Sąd Apelacyjny ogłosi wyrok w tej sprawie 31 października.

Dariusz W. kupił podczas miejskiej licytacji plac u zbiegu ulic Roosevelta i Dąbrowskiego za przeszło 10 milionów złotych. Chciał tam wybudować luksusowy hotel, w którym doba pobytu gościa miała kosztować przeszło 100 dolarów. Początkowo prowadził rozmowy z firmą developerską z Singapuru, ale ostatecznie wszedł w spółkę Millenium Plaza z austriackim inwestorem Manfredem P.

Po pewnym czasie wiedeńczyk poinformował Dariusza W., że sytuacja finansowa jest trudna, a kredyt uzyska jedynie wtedy, gdy własność działki w centrum Poznania zostanie przeniesiona na Millenium. Tak się stało, po czym Manfred P. sprzedał teren austriackiej spółce Warimpex. Dariusz W. odkupił ją i zażądał rozliczenia od byłego partnera. W grudniu 2007 roku Manfred P. przyleciał na imieniny poznańskiego dewelopera. Podczas imprezy obaj panowie udali się do gabinetu, gdzie Austriak tłumacząc, że aktualnie nie dysponuje gotówką, podpisał weksel na 3 miliony 100 tysięcy euro. Dariusz W. miał otrzymać pieniądze do 1 czerwca.

Prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie sfałszowania weksla. Dariusz W. skierował pozew o zapłatę do sądu cywilnego. Poznański Sąd Okręgowy powołał biegłego grafologa, który ocenił wysoko prawdopodobieństwo, że weksel podpisał pozwany. Manfred P. upierał się, że to nie jego autograf. Potem tłumaczył, że wcześniej zostawił podpisane przez siebie dokumenty in blanco. Sąd nie uwierzył i w czerwcu orzekł, że Manfred P. ma zapłacić Dariuszowi W. przeszło 3 miliony euro.

Pełnomocnik Austriaka zaskarżył ten wyrok i podczas czwartkowej rozprawy odwoławczej przed poznańskim Sądem Apelacyjnym przekonywał, że powinien być on uchylony. W kolejnym procesie można byłoby zbadać ślady daktyloskopijne na wekslu.

- Nie ma nic dziwnego, że pozwany podpisał się na dokumentach in blanco - zawinił nadmiernym zaufaniem do partnera - mówił adwokat Austriaka.

- Wersja oskarżonego jest co najmniej nieprawdopodobna - ripostowała pani mecenas, reprezentująca dewelopera (Dariusza W. nie było w sądzie). - Czy pozwany pamiętał, za ile sprzedał nieruchomość spółce Warimpex? Twierdzi, że nie wie, bo sprzedawał pełnomocnik. Nie dodając, że tym pełnomocnikiem był jego syn.

Sąd Apelacyjny wysłuchał argumentów prawników, a wyrok ogłosi 31 października.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski