Dodatek nadzwyczajny Andrzeja Niczyperowicza 934

SZU, SZU, SZU…
Za głębokiej komuny udało mi się wyjechać z zespołem folklorystycznym do Bawarii. Po ciężkiej podróży, o piątej rano obudziło mnie szu, szu, szu pod domem. To nasz gospodarz mył pedantycznie asfaltową jezdnię przed posesją.

Codziennie z moim podrzuconym psem patroluję poznański Stary Rynek i okolice. Serce mi pęka widząc zagładę Pałacu Mielżyńskich i dawnego przybytku Mody Polskiej. Brud, smród i ubóstwo, wybite szyby zastawione dyktą, liszaje na murach, które po wojnie były wzorowo odbudowane. Postawcie tam chociaż banery: To nam zniszczyli faszyści i bolszewicy! Niech popatrzą cudzoziemcy i w zadumie pokiwają głowami.

Dwa razy dziennie jadę przy Pomniku Powstańców Wielkopolskich. Hańba i zgroza! Poważnie tu apeluję: kto mi udostępni podnośnik samochodowy, sam wyczyszczę ten Monument.

A tych, którzy biorą duże pieniądze za słynny niegdyś przysłowiowy poznański porządek i liczą ze spokojem czas do Euro, to wszystkich - szu, szu, szu!!!

POWIEDZIAŁ DZIADEK
Piękna kobieta cieszy męskie oko; nieładna - damskie.

TRZY PO TRZY
Wojciech Goszczyński z Wałcza jest dziś autorem najkrótszych humoresek. Czekam na dalsze. To trudna sztuka - tylko trzy krótkie zdania. Trzecie pointować musi dwa poprzednie. Opatrzcie każdy tekst krótkim, celnym tytułem, który nie może spalić pointy. Przysyłajcie te trzy perełki na mój adres e-mailowy.
Przepowiednia. Zdradzała męża. Wyrzucił ją z domu i nazwał szmatą. Została sprzątaczką.
Umowa. Pożyczył pieniądze od mafii. Porwał umowę. Też został porwany.
Rzut. Uciekł mu autobus. Ze złości rzucił kamieniem w... radiowóz. Teraz sam ucieka.

ŁADNY WYNIK
Podczas minionego tradycyjnego dziesięciodniowego weekendu policja drogowa zatrzymała 36 trzeźwych kierowców.

SPOSTRZEŻENIA TOMASZA BANACZKA
Feminizacja doszła już do takiego punktu, że już nic się nie da sfeminizować, chyba że niektóre kobiety.

SŁYNNE POWIEDZENIA
Życie to brzmi w trzcinie.
Zbyszek Cieśliński