Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dojrzałe mamy: My się delektujemy naszym macierzyństwem!

Anna Łoś
archiwum rodzinne
Chcą się ustabilizować, znaleźć odpowiedniego partnera i pewną pracę. Kobiety coraz później decydują się na dziecko. Dojrzałe mamy potrafią delektować się macierzyństwem i z chęcią poświęcają dziecku więcej siebie. Nie mają kompleksów.

Późne macierzyństwo to zjawisko, które powoli staje się normą. Widoczne jest głównie wśród aktorek, piosenkarek i celebrytek. To one chwalą się swoimi brzuszkami na łamach kolorowych pism. Przełamują w ten sposób stereeotypowe myślenie o mamie, która około 40-tki ma już nastoletnie pociechy. Dziś kobiety odkładają decyzję o powiększeniu rodziny, bo chcą najpierw skończyć studia, znaleźć i utrzymać dobrą pracę, zwiedzić nieco świata. Ale czasami zwyczajnie nie udaje im się znaleźć dobrego kandydata na ojca swych dzieci.

Warto dojrzeć
Karolina Ossowska-Wolińska urodziła Frania, gdy miała 37 lat. - Bardzo zapragnęłam wtedy kolejnego dziecka. Dominik, mój starszy syn, jest już nastolatkiem. A ja długo myślałam, że będzie jedynakiem. Jednak wraz z drugim mężem doszliśmy do wniosku, że nasze dzieci z poprzednich związków są odchowane, wybudowaliśmy dom, więc warto postarać się o pociechę - opowiada.

Pierwsza ciąża i pierwsze dziecko wiązało się dla niej z wielkim stresem. Kończyła studia, a o pracę wtedy było bardzo trudno. Warunki nie sprzyjały temu, by cieszyć się macierzyństwem. Dominik był bardzo wrażliwym dzieckiem, a jego mama - zmęczona i zestresowana.

- Teraz jest inaczej. Jestem bardziej odpowiedzialną i spokojniejszą mamą. Chciałam delektować się macierzyństwem i tak właśnie się stało - to piękny czas. Franuś jest radosny i wspaniale się rozwija - dodaje Karolina Ossowska-Wolińska.

- Mój syn przyszedł na świat w momencie, w którym go zapragnęłam - mówi otwarcie Agnieszka, mama Maxa, która dziś ma 41 lat. - Nie mam kompleksów, nie czuję się staro i nie interesują mnie komentarze. Cieszę się macierzyństwem, a syn jest największym skarbem - mówi.

Jej koleżanka, która chce pozostać anonimowa, zdecydowała się na dziecko już po 40. Pierwsza ciąża była obumarła. Po roku, w naturalny sposób udało się jej począć i donosić dziecko. Mama 7-miesięcznej dziewczynki ma dziś 46 lat.

- W tej drugiej ciąży miałam wewnętrzne przeczucie, że wszystko pójdzie dobrze. Oczywiście poddałam się badaniom prenatalnym i dbałam o siebie - mówi mama, która jest jedną z tych, które wcześniej na dziecko nie miały czasu. Po ukończeniu jednych studiów, zdecydowała się skończyć inny kierunek i zmienić zawód. Gdy poznała swojego męża, była już po 30., ale z decyzją o dziecku nie chciała się śpieszyć.

- Musiałam utwierdzić się w przekonaniu, że nasz związek jest stabilny - dodaje.

Bo chcieć, to móc
Patrycja Głowicka z kolei znała się ze swoim partnerem trzy miesiące, kiedy ginekolog powiedział jej, że to ostatni dzwonek na dziecko.

- Przedyskutowaliśmy więc to z Markiem, uznaliśmy, że nasz związek to jest właśnie to, czego szukaliśmy i... zaczęliśmy starać się o dziecko - opowiada. Po dwóch miesiącach okazało się, że pod jej sercem bije malutkie serce. Kontynuowała pracę zawodową, ale tylko do 3. miesiąca ciąży. Z powodu odklejającego się łożyska musiała odpoczywać. Czekając na przyjście na świat maleństwa, dużo czytała na temat rozwoju dzieci.

Tosia urodziła się przez cesarskie cięcie. Jak na swoje 2 latka jest bardzo rezolutnym dzieckiem. Jej mama ma teraz 39 lat. Tak jak Karolina Ossowska-Wolińska delektuje się macierzyństwem - zmieniła pracę na taką, w której zarabia mniej, ale ma więcej czasu dla dziecka.

Doświadczenia Beaty Zachciał pokazują, że nawet dwudziestoletnia różnica wieku między dziećmi to nie problem.
- Starszy syn ucieszył się, gdy usłyszał, że będę miała dziecko. A od kiedy mała jest na świecie, to chętnie się z nią bawi - mówi 40-latka, która bardzo szybko doszła do formy po urodzeniu młodszego dziecka. Co prawda od 6. miesiąca jej ciąża była zagrożona, bo zaczęła skracać się szyjka macicy, ale to powikłanie pojawia się równie często u ciężarnych w młodszym wieku. W pierwszych miesiącach ciąży prowadziła aktywny tryb życia, a pojawienie się drugiego dziecka nie wywróciło jej życia do góry nogami.

- Teraz podchodzę do macierzyństwa dużo bardziej odpowiedzialnie niż wtedy, kiedy miałam 20 lat. Wtedy więcej się martwiłam, a teraz jestem spokojniejsza o moje dziecko. Przekonałam się, że urodzenie dziecka w tym wieku nie jest przeszkodą w realizacji życiowych planów, bo przy wsparciu najbliższych można realizować się zarówno zawodowo, jak i podejmować dodatkowe zajęcia - opowiada.

Zdążyły się "wyszaleć"
Przesunięcie granicy wieku rodzących kobiet zauważają ginekolodzy i położnicy. Taki model rodziny jak u pani Beaty ma sporo plusów. Kobiety, których późna ciąża nie jest pierwszą, są zwykle spokojniejsze, mniej nerwowe i tolerancyjne . Także te, które rodzą pierwszy raz, ale z punktu widzenia biologii są w zaawansowanym wieku, zwykle więcej o siebie dbają, podchodzą do macierzyństwa bardziej świadomie.

- Jeżeli taka pacjentka zauważy, że coś jest nie tak, to szybciej zgłasza to swojemu lekarzowi. Z kobietami dojrzalszymi współpracuje się lepiej - mówi Mirosława Bednarek-Plewińska, ginekolog.

Argumenty przemawiające za późnym macierzyństwem potwierdza psychologia. 40 lat to dzisiaj granica, kiedy przestajemy gonić za światem, bo spróbowaliśmy już w życiu tego, o czym marzyliśmy. Ten wiek sprzyja stabilizacji.

- Macierzyństwo po 40. jest spokojniejsze, bo w umyśle mamy nie pojawia się problem "czy coś mnie przez to nie omija?", jaki dotyka wiele młodszych kobiet - podkreśla Beata Pająk, psycholog.

Trzeba wykluczyć ryzyko
Na dziecko warto zdecydować się w każdej chwili, ale pamiętać trzeba, że późniejsza ciąża niesie ze sobą pewne ryzyko - przede wszystkim zagrożenie chorób genetycznych dla płodu, które zwiększa się wraz z wiekiem kobiety. Dlatego przyszłe mamy po 35. roku życia powinny poddać się badaniom prenatalnym, które wykluczą te wady lub pozwolą szybko je wychwycić. Badania prenatalne wykonuje się wcześnie, bo między 11. a 13. tygodniem ciąży. Dla mam po 35. roku są one refundowane przez NFZ.

- Zalecamy wykonanie usg i badania hormonów, które pojawiają się tylko w czasie ciąży. Są to badania nieinwazyjne - mówi M. Bednarek-Plewińska.

Dzięki nim można określić prawdopodobieństwo wystąpienia wady genetycznej. Dopiero, jeśli okaże się, że jest ono wysokie, lekarz może zalecić badanie inwazyjne, czyli amniopunkcję polegającą na nakłuciu fałd brzusznych w celu pobrania próbki materiału genetycznego z pęcherza płodowego. Wykonuje się ją między 14. a 16. tygodniem ciąży. Amniopunkcja niesie jednak ze sobą ryzyko utraty ciąży.

Przebieg ciąży w zależności od wieku kobiety wiele się nie różni. Tutaj dużo zależy od ogólnego stanu zdrowia i kondycji kobiety. Dojrzalszym mamom więcej trudu może przysporzyć sam poród.

- Zdarza się, że szyjka macicy nie chce się rozszerzać, w odpowiednim czasie nie pojawiają się skurcze, dlatego im starsza jest kobieta, tym częściej stosujemy cesarskie cięcie - dodaje Mirosława Bednarek--Plewińska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski