Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

DwuGłos Polityczny: Gdyby nie Polski Ład, Poznań nie musiałby się zadłużać

Paweł Antuchowski
Paweł Antuchowski
- Nie zamkniemy nagle połowy szkół w mieście, bo jest inflacja - mówi Małgorzata Dudzic-Biskupska.
- Nie zamkniemy nagle połowy szkół w mieście, bo jest inflacja - mówi Małgorzata Dudzic-Biskupska. Adam Jastrzębowski
W kolejnej odsłonie DwuGłosu Politycznego rozmawiamy z poznańskimi radnymi o planowanej emisji obligacji przez Miasto Poznań, które mają pokryć dziurę budżetową szacowaną na 600 mln zł. Poruszyliśmy ten temat z Małgorzatą Dudzic-Biskupską, radną miejską Koalicji Obywatelskiej, Przewodniczącą Komisji Budżetu, Finansów, Przedsiębiorczości i Nadzoru Właścicielskiego Rady Miasta Poznania. - Przez Polski Ład ograniczono nam dochody z podatków PIT i CIT poznaniaków. Gdybyśmy mieli te pieniądze, to nie musielibyśmy zaciągać długu na utrzymanie szkół, dróg czy DPS-ów - mówi radna.

Spis treści

Przeczytaj głos drugiej strony

600 mln zł długu miasta

Miasto Poznań zaciągnie 600 mln zł długu w obligacjach. Czy to dobre rozwiązanie na łatanie dziury budżetowej? 
Jak najbardziej. Pozyskiwanie pieniędzy z różnych źródeł to dobra strategia. Emisja obligacji jest drugą, najbardziej popularną formą stosowaną przez miasta w Polsce jako metoda zrównoważenia budżetów. Zgoda Rady Miasta na emisję obligacji nie jest równoznaczna z zaciągnięciem długu, bo to nastąpi dopiero wówczas, kiedy obligacje będą – w miarę potrzeb - emitowane i sprzedawane na zewnątrz. A te mają mieć różne terminy wykupu, w częściach rozłożonych na 10 lat.

Polski Ład powodem dziury budżetowej?

Mariusz Wiśniewski powiedział, że powodem, dla którego miasto musi zaciągać kolejne długi, są zmiany podatkowe związane z Polskim Ładem. Co Pani na to? Czy są jeszcze jakieś inne powody?
Głównym dochodem miasta jest udział w podatku PIT i CIT. Jeśli rządowe ustawy i rozporządzenia ograniczają gminom dochody, to powodują, że wpływy z podatków są mniejsze, a miasto musi szukać środków finansowych w innych źródłach. Tak jak w budżecie domowym - jeśli mamy określone koszty utrzymania domu, a od pracodawcy nagle zaczynamy dostawać mniejsze wynagrodzenie, to trzeba znaleźć dodatkowe źródło przychodów żeby móc opłacić rachunki. Samorządy w Polsce są w takiej sytuacji, że z jednej strony przez rosnącą inflację drożeje praktycznie wszystko, a z drugiej strony przez Polski Ład ograniczono nam dochody z podatków PIT i CIT poznaniaków. Gdybyśmy mieli te pieniądze, to nie musielibyśmy zaciągać długu na utrzymanie szkół, dróg czy DPS-ów.

Dziurę można załatać inaczej?

Czy można inaczej rozwiązać problem dziury budżetowej? Czy nie lepiej byłoby np. ograniczyć wydatki na inwestycje? 
Naprawdę chciałby Pan ograniczać inwestycje bo scentralizowany rząd tak uważa? Poza tym, budżet miasta to nie tylko inwestycje. Przecież nie zamkniemy nagle połowy szkół w mieście, bo jest inflacja. Musimy dopasować się do wydatków, które narzuca nam rynek. Inwestycje, które zostały rozpoczęte, muszą się zakończyć. Nawoływanie do jeszcze większego cięcia wydatków jest myśleniem na skróty, bo odbyłoby się to kosztem mieszkańców i jakości życia w mieście. Jeśli mamy za coś zapłacić, a nagle tracimy część dochodów, to nikt nam przecież nie powie, że od dziś niczego nie musimy spłacać.

Inwestycje niezbędne dla rozwoju

Czy w najbliższych latach Poznaniowi potrzebne są kolejne inwestycje? Jeśli tak, to jakie i z czego będą opłacone? 
Miasto rozwija się tylko, kiedy inwestuje. A potrzeb jest mnóstwo. W gospodarce i samorządzie inwestycje finansuje się zazwyczaj dłużnie i to jest dobra strategia, pod warunkiem, że dokładnie policzona. Na realizację inwestycji ma wpływ również wysokość stóp procentowych. Jeśli Narodowy Bank Polski nadal będzie prowadziło nieudolną politykę i poziom inflacji będzie w dalszym ciągu wysoki, to koszty obsługi długu będą również wysokie, „zjadając” pieniądze, które moglibyśmy przeznaczyć na kolejne, nowe inwestycje. Największy wpływ na możliwości inwestycyjne miasta mają jednak dochody z podatków dochodowych od obywateli i firm. Mam nadzieję, że już nigdy więcej rząd nie będzie sięgał do kieszeni samorządów i ich kosztem realizował swoich nieudanych reform.

Prognozowanie przyszłości trudne z powodu polityki rządu

Czy można się spodziewać i w jakiej perspektywie, wzrostu dochodów Poznania, które zapewniłyby bezpieczną przyszłość? 
Nieodpowiedzialne pomysły rządu, nie do przewidzenia, nie pozwalają nawet „wróżyć z fusów”. Gdyby rząd realizował zobowiązania, to miasto Poznań miałoby około 600 mln zł dochodów więcej. Robimy szacunki, bo ustawa wymaga od nas stworzenia wieloletniej prognozy finansowej, jednak przez ostatnie lata okazało się, że one nic nie znaczą w zderzeniu z nieodpowiedzialnymi pomysłami i rozwiązaniami, jakie i wymyśla PiS. Przedsiębiorstwa, samorządy i  cały rynek finansowy najbardziej lubią przewidywalność, stabilność przepisów, bo to pozwala na myślenie o przyszłości. Nieustanne zmiany, najczęściej pisane na kolanie, są najgorsze, bo bardzo trudno jest wtedy cokolwiek zaplanować. Inwestycji nie planuje się na 3 miesiące, tylko kilka lat - a my musimy mieć na nie pomysł i pieniądze. Tak jak w domu. A Poznań to przecież nasz dom!

Obserwuj nas także na Google News

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Zobaczcie zdjęcia i poznajcie mroczą historię zakładów w Luboniu.Galeria --->

Doszło tam do ogromnej tragedii! Ta fabryka pod Poznaniem to...

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski