Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Waligóry (a może paszkwil?): A film widziałeś? Kto przekroczył granice przez "Zieloną granicę"

Leszek Waligóra
Leszek Waligóra
łukasz gdak
Nie można pozwolić na to, aby w imię jakiejś abstrakcyjnej wolności i interpretacyjnej dowolności przekształcać ostrze sztuki w oręż antypolski* - rzekł polityk o dziele artysty. I jeszcze mu bili brawo! Rany, czysty PRL w tej Polsce, czysty!

Plusy: polityk, rządowy minister, mówi o sztuce. Ba, nie on jeden mówi, cały obóz rządzący, równo i w porozumieniu. Co prawda, mówi jednym głosem, nazywając dzieło paszkwilem, co... i tak się okazuje określeniem najłagodniejszym z łagodnych. I to wszystko mówi, dzieła nie widząc. Bo wie jakie ono, usłużni donieśli.

Myślicie, że ja to o „Zielonej granicy”, filmie Agnieszki Holland, piszę? A skąd! Po co była ta gwiazdka na początku, przy cytacie z polityka? Otóż, cytat był nie wprost, leciutko go przerobiłem. Tamten polityk grzmiał o antyradzieckim wydźwięku dzieła, uzasadniając podyktowane rządowym nakazem zdjęcie z afisza „Dziadów” w reżyserii Kazimierza Dejmka. Polityk nazywał się Władysław Gomułka. A zdjęcie z afisza „Dziadów” stało się początkiem wydarzeń, które doprowadziły do Marca 1968 i fali antysemickich działań władzy...

Od tego czasu władza ludowa nie pozwalała już sobie na podobne „błędy”. Cenzura działała, okresy odwilży przeplatając z wzmożonymi zakazami, wilczymi biletami dla jednych i splendorami dla innych. Nietrudno domyślić się, co komu w tym rozdaniu przypadało. Zdarzało się, że filmy nie trafiały do obiegu, stawały się tzw. półkownikami. Ale reguła lubiła się powtarzać. Na półki, aż do 1989 roku, trafiło m.in. słynne „Przesłuchanie”, o którym jeden z cenzorów grzmiał: „Jak to się stało, że (...) w naszym państwie film ten został skończony? (…) Kto jest odpowiedzialny za skończenie tego filmu?”. Znajome słowa, prawda?
A w 1994 roku, w wolnej już Polsce, mieliśmy historię kiepskiego filmu „Ksiądz”, któremu zrobiono reklamę, rozpoczynając dyskusję o jego rzekomo antyreligijnym wydźwięku. Pewnie, gdyby nie to, pozostałby dziełem dla koneserów. Ale nic tak nie zachęca do obejrzenia dzieła jak zakazy i protesty, prawda?

W tym kontekście aż się zastanawiam, czy skoordynowany najazd polityków i sprzyjających im tzw. ośrodków, na film, którego prawie nikt nie widział, to nie jest jednak efekt tajnego porozumienia z Agnieszką Holland? Nikt jej takiej reklamy nie zrobił, jak kilku ministrów, którzy zwołali konferencje prasowe na jej temat. Jeden zapowiedział, że przed emisjami filmu będą wyświetlane spoty reklamowe rządu. Przy czym film nazwał propagandą, a spoty - prawdą. Smoleń z Laskowikiem by tego nie wymyślili. Bareja - może.

Cieszy, że o sztuce w Polsce mówi się na najwyższych szczeblach. Kulturalnieje nam naród, widać. W kampanii wyborczej zwłaszcza.

Filmu nie widziałem. Nie wiem czy dobry. Ale teraz to obejrzę. Skoro władza mówi, że kiepski...

WIĘCEJ TEKSTÓW TEGO AUTORA ZNAJDZIESZ TU LUB W PIĄTKOWYCH WYDANIACH PAPIEROWYCH GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski