Grzegorz Ganowicz nazwany "bandytą". Doszło do przerwania sesji rady miasta

Podczas sesji rady miasta pojawiła się liczna grupa przeciwników polityki równościowej miasta. Emocje wyeskalowały już przy punkcie. Podczas wygłaszania oświadczenia przez radnego miejskiego z PiS Krzysztofa Rosenkiewicza tłum zaczął bić brawo. Pojawiły się okrzyki "nieroby", czy "precz z komuną".

- No i co mi zrobisz? Co mi zrobisz za prawdę choremu?!

- krzyknął do przewodniczącego rady miasta jeden z protestujących.

- To nie jest wiec w tej chwili, tylko sesja rady miasta. Proszę o zachowanie elementarnych zasad

- odpowiedział Grzegorz Ganowicz.

W odpowiedzi dwóch uczestników odpowiedziało mu okrzykami "dyktator" i "bandyta".

Czytaj także: Spółdzielnia oskarża mieszkańców o działanie na jej szkodę. W tle prokuratorskie śledztwo

Pozostali protestujący zaczęli uspokajać najbardziej buńczucznych uczestników.

- Prawdę mówimy człowieku!

- odpowiedział mu uczestnik protestu.

Grzegorz Ganowicz odpowiedział na to, że nazywanie go "bandytą" nie jest sposobem na funkcjonowanie rady miasta.

- Wy jesteście przedstawicielami Platformy, bandytów który wprowadzają zamach stanu!

- odkrzyknął mu protestujący.

Obok protestujących, prawdopodobnie na prośbę obecnego na sali komendanta, pojawiło się dwoje strażników miejskich. Dwóch protestujących uspokoił dopiero przewodniczący kluby radnych Prawa i Sprawiedliwości.

- Nie bądźmy tacy jak oni, a swoje stanowisko wyrażajmy przy mównicy

- stwierdził Michał Grześ.

Podczas wygłaszania oświadczenia przed radną Martę Mazurek dotyczącego polityki równościowej oraz słowniczka równościowego została ona wyśmiana przez protestujących. Za każdym razem kaszleli oni chronicznie kiedy była mowa o polityce równościowej.

Uchwałą równościową rada ma zająć się w punkcie 6 obrad.

W trakcie debaty nad projektem uchwały równościowej, protestujący zakrzyczeli wystąpienie radnej miejskiej z KO Marty Mazurek. Kiedy mówiła ona o prawach człowieka, protestujący zaczęli krzyczeć, ze nie ma na to naszej zgody. Przewodniczący rady miasta Grzegorz Ganowicz próbował uspokoić salę.

- Nie było żadnych konsultacji! Płatnikiem jesteśmy Waszym! - krzyczeli protestujacy.

W pewnym momencie jeden z mężczyzn zaczął krzyczeć, ze rada miasta narzuca im swoją "lewacką, hitlerowską wolę". Dale krzyczał: "nowomowa, bandyci, komuniści".

Grzegorz Ganowicz stracił cierpliwość do krzyków protestujących.

- Jeśli chcą Państwo dyskutować, to nazywanie mnie "bandytą" niczego nie otwiera - mówił Grzegorz Ganowicz.

- Pan reprezentuje dyktatura Tuska. Panie przewodniczący, proszę być godnym człowiekiem, a nie przedstawicielem dyktatury - mówił mężczyzna.

Po tych słowach Grzegorz Ganowicz ogłosił półgodzinną przerwę.

Przewodniczący Rady Miasta Poznania Grzegorz Ganowicz wznowił posiedzenie rady po półgodzinnej przerwie. Część protestujących opuściło salę.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News