Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Food truck: biznes z pasją do jedzenia

Redakcja
Pierwsze food trucki pojawiły się w Polsce zaledwie kilka lat temu. Teraz jest ich około 300 w całym kraju i około 20 w samym Poznaniu. Biznes rozwija się lawinowo. Specjaliści przewidują, że już wkrótce, podobnie jak w Stanach Zjednoczonych czy Francji, na ulice wyjadą fashion trucki oferujące kolekcje znanych butików lub niezależnych projektantów. A już teraz można spotkać food trucki wyposażone w... bankomat.

W poznańskich food truckach można zjeść pizzę, owoce morza, zapiekanki, burgery oraz napić się kawy z domowej palarni. Według mapy na foodtruckportal.pl w stolicy Wielkopolski zgłoszonych jest 20 pojazdów serwujących różne rodzaje przekąsek i potraw. Wiele z nich można spotkać w okolicy Starego Rynku oraz przy ulicy Kościelnej na Jeżycach.

- Dwudziestego ósmego sierpnia minie rok odkąd jesteśmy przy Kościelnej, a osiemdziesiąt proc. naszych gości to stali klienci – mówi Daria Pilarska z BuffBus'a. - Serwujemy pizzę neapolitańską, która charakteryzuje się tym, że musi być pieczona w piecu opalanym drewnem i powstaje z ciasta długo dojrzewającego oraz sprowadzanych z Włoch pomidorów.

Nowy food truck może kosztować 200 tys. zł. Własnoręcznie przerobiony bus - 50 tys. zł

Stałych klientów BuffBus`a nie dziwi więc, że wewnątrz wozu znajduje się piec. Od tego lata naprzeciwko Darii stoi drugi food truck, należący do znajomych znajomych, czyli Doroty i Kuby. Dorota pracowała jako kierownikiem w jednej z topowych poznańskich restauracji serwującej owoce morza. Od kilku miesięcy prowadzi z chłopakiem własny biznes. Swojego food trucka nazwali Van Cygan Mobilna Kuchnia. Serwują owoce morza, oczywiście.

- Mamy dobrego dostawcę, więc wszystko jest świeże, nigdy mrożone – zastrzega Dorota. - Zjecie u nas mintaja, krewetki i kalmary.

- Charakterystyczne dla food trucków jest dobre jedzenie, bo otwierają je ludzie z pasją – przekonuje Daria Pilarska. -  Za tym nie idą wielkie pieniądze, tylko smak.

Nowy food truck może kosztować 200 tysięcy złotych. Używany, ale w dobrym stanie samochód z kuchnią można dostać za około 80-90 tysięcy złotych. Zazwyczaj jednak polskie food trucki to wynik ciężkiej pracy włożonej przez ich właścicieli w remont zwykłego busa. W tym przypadku inwestycja może się zamknąć nawet w 50 tys. złotych. Trzeba jednak do tego liczyć własną pracę po 12-18 godzin dziennie oraz koszt postoju w danym miejscu.  Potwierdzają to Ola i Maciej, którzy prowadzą Bufet Truck.

- Można wydać bardzo dużo, ale my kupiliśmy 20-letni samochód i odnowiliśmy go. Większość rzeczy zrobiliśmy metodą chałupniczą – mówi Ola. - Na chwilę obecną, pracujemy od 8 do 23 więc „godzinówka” nie wychodzi za duża. Zarabialibyśmy więcej, gdybyśmy dawali gorsze składniki, ale nie o to chodzi. Każda zapiekanka smakuje nam samym. Pół roku testowaliśmy sześć pozycji w menu.

Zapiekanki z Bufet Trucka można czasem znaleźć na kontenerach i regularnie przy Kościelniej.

Jednak Poznań nie jest jeszcze miastem, które wyjątkowo przyjaznym dla food trucków. Aby stać legalnie w danym miejscu, musi ono być przeznaczone pod handle obwoźny. Z pomocą przychodzi m.in. Targ Śniadaniowy czy Galeria Malta, która latem co weekend gości kilka samochodów przed swoim wejściem.

 

Widzieliście już te food trucki w Poznaniu? 

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski