Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gminy stawiają wiatraki, nie pytając mieszkańców. NIK wytyka błędy

Marta Danielewicz
Z raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że przy budowie wiatraków gminy nie biorą pod uwagę zdania mieszkańców. NIK chce zmian.

W 2009 roku w Polsce było 301 masztów wiatrowych, w zeszłym roku - 835. Coraz więcej mieszkańców gmin protestuje przeciwko stawianiu ferm wiatrowych w ich okolicy. Przepisy prawne nie regulują odległości, w jakiej wiatrak może stanąć od zabudowań. Zwyczajowo przyjęto, że jest to dystans 500 metrów od domów i gospodarstw. - To zdecydowanie za mało. Nie chcemy wiatraków w swoim sąsiedztwie - gromią mieszkańcy gmin Środa Wielkopolska, ale też Jaraczewa. Takich głosów w całej Wielkopolsce jest dużo więcej.

Zdaniem Najwyższej Izby Kontroli najważniejszym problem jest brak rozwiązań prawnych, które by gwarantowały optymalną i bezpieczną odległości ferm wiatrowych od zabudowań, a również mówiły o wpływie wiatraków na środowisko i mieszkańców. W większości gminy nie biorą pod uwagę głosów mieszkańców, a żadna z kontrolowanych gmin mimo silnych protestów społeczności lokalnej nigdy nie przeprowadziła referendum w tej sprawie.

- To prawda, pomimo protestów mieszkańców wsi Rusko i Cerekwicy w roku 2013, zostaliśmy zlekceważeni. W tym roku podjęto uchwałę w studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego, która zatwierdza minimalną odległość dla budowy elektrowni, 500 m - tłumaczy pani Jolanta, mieszkanka gminy Jaraczewo. Przedstawiciele władz gminy tłumaczą, że takie założenia przyjmuje się wstępnie. - To wytyczne, którymi możemy się sugerować przy tworzeniu planu przestrzennego, ale oczywiście ta odległość może być większa. Budowa elektrowni wiatrowej zależy od decyzji środowiskowej - komentuje Mariusz Czebański z Urzędu Gminy Jaraczewo.

Jednak to nie rozwiązuje problemu. Zdarza się tak, że elektrownie wiatrowe powstają na obszarach, które są przyrodniczo chronione. NIK zwraca uwagę, że odległość wiatraków od zabudowań uwarunkowana jest dopuszczalnym poziomem hałasu emitowanym przez elektrownie. Ale badania te nie są miarodajne i nie gwarantują dokładnego sprawdzenia uciążliwości takiego urządzenia z braku jednej, obowiązującej metodologii. Problemem jest też brak dozoru technicznego.

NIK złożył więc wniosek do premiera o objęcia nadzorem technicznym eksploatacji turbin wiatrowych, opracowania jednolitej metodologii pomiaru emisji hałasu i określenia dopuszczalnej odległości lokalizacji farm wiatrowych od zabudowań.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski