18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Góra: Spalono pamiątkowe 100-letnie pianino. Prokuratura nie widzi przestępstwa

Maciej Roik
100-letnią pamiątkę Katarzyny Stempel po ojcu, która do miejscowości Góra (gm. Tarnowo Podgórne) przyjechała aż z Suwałk, najpierw próbowano bez jej wiedzy sprzedać na Allegro, a później spalono. I choć sprawa trafiła najpierw na policję, a później do prokuratury, ta nie dopatrzyła się w tym nic niestosownego. A w orzeczeniu stwierdziła: "Brak znamion czynu zabronionego".

Zabytkowe, bo prawdopodobnie wyprodukowane między 1910 a 1916 rokiem pianino Ronisch, przez kilka lat stało w niewielkim chlewiku w miejscowości Góra.

Pianino najpierw wystawiono na allegro, a później spalono

- Teść dzierżawił garaż i sąsiadujące z nim pomieszczenie w zamian za przeprowadzony tam remont - mówi K. Stempel. - Choć nie było pisemnej umowy, wszystko było uzgodniono ustnie. Dlatego byłam spokojna o swoje rzeczy. Zaglądałam tam rzadko. Ale byłam przekonana, że jak w końcu pamiątkowy instrument doczeka się remontu, to będzie stał tam gdzie go zostawiałam - opowiada.

W czerwcu 2012 roku okazało się, że jest inaczej. Katarzyna Stempel odwiedzając teściów chciała sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.

- Okazało się, że kłódka jest wyłamana - mówi. I opowiada: Najpierw myślałam, że to złodzieje. Ostatecznie okazało się, że niewielki chlewik, opróżniła nowa właścicielka. I twierdziła, że stały tam tylko stare wiadra. A moje pianino?

Sytuacja wydawała się beznadziejna, gdy nagle okazało się, że... pianino pojawiło się na portalu aukcyjnym Allegro. Wtedy sprawa ponownie trafiła na policję, a później do prokuratury, która ostatecznie umorzyła śledztwo. A po odwołaniu, utrzymała wydane postanowienie.

- Sytuacja jest absurdalna, a ja czuję się podwójnie pokrzywdzona - mówi K. Stempel.

Inną wersję wydarzeń przedstawia Zofia Zander - właścicielka pomieszczeń, z powodu których wybuchła awantura. Jak tłumaczy, kupując kilka lat temu nieruchomość wiedziała tylko, że sąsiad - teść K. Stempel - bezpłatnie korzystał z garażu. O żadnych innych umowach nie było mowy.

- Powiedziałam sąsiadowi, że jak chce korzystać z garażu musi płacić za niego podatek. Nie zgodził się, więc musiał zabrać stamtąd swój samochód. Nie wspominał o tym, że jego rzeczy lub kogoś z jego rodziny znajdują się w innym moim pomieszczeniu - twierdzi Zofia Zander. I zastrzega: Chlewik opróżniałam w lutym, dlatego dziwi mnie, że pani Stempel, przypomniała sobie o swoim pianinie dopiero po kilku miesiącach.

Jak mówi Z. Zander, zanim zabrała się za porządki, najpierw skontaktowałam się z poprzednią właścicielką. A ta odpowiedziała, że wszystko można wyrzucić.

- Sąsiedzi widzieli jak wywoziłam wszystkie śmieci. Dlaczego wtedy nikt nic nie powiedział? - pyta.
Mieszkanka miejscowości zaprzecza, by sama chciała sprzedać pianino. W rozmowie telefonicznej przyznała, że zrobił to jej znajomy, do którego instrument trafił. Ostatecznie nie było chętnych na kupno, dlatego po około tygodniu instrument spalono.

Katarzyna Stempel nie wyklucza, że w tej sprawie złoży cywilny pozew przeciw Z. Zander.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski