Zabytkowe, bo prawdopodobnie wyprodukowane między 1910 a 1916 rokiem pianino Ronisch, przez kilka lat stało w niewielkim chlewiku w miejscowości Góra.
Pianino najpierw wystawiono na allegro, a później spalono
- Teść dzierżawił garaż i sąsiadujące z nim pomieszczenie w zamian za przeprowadzony tam remont - mówi K. Stempel. - Choć nie było pisemnej umowy, wszystko było uzgodniono ustnie. Dlatego byłam spokojna o swoje rzeczy. Zaglądałam tam rzadko. Ale byłam przekonana, że jak w końcu pamiątkowy instrument doczeka się remontu, to będzie stał tam gdzie go zostawiałam - opowiada.
W czerwcu 2012 roku okazało się, że jest inaczej. Katarzyna Stempel odwiedzając teściów chciała sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
- Okazało się, że kłódka jest wyłamana - mówi. I opowiada: Najpierw myślałam, że to złodzieje. Ostatecznie okazało się, że niewielki chlewik, opróżniła nowa właścicielka. I twierdziła, że stały tam tylko stare wiadra. A moje pianino?
Sytuacja wydawała się beznadziejna, gdy nagle okazało się, że... pianino pojawiło się na portalu aukcyjnym Allegro. Wtedy sprawa ponownie trafiła na policję, a później do prokuratury, która ostatecznie umorzyła śledztwo. A po odwołaniu, utrzymała wydane postanowienie.
- Sytuacja jest absurdalna, a ja czuję się podwójnie pokrzywdzona - mówi K. Stempel.
Inną wersję wydarzeń przedstawia Zofia Zander - właścicielka pomieszczeń, z powodu których wybuchła awantura. Jak tłumaczy, kupując kilka lat temu nieruchomość wiedziała tylko, że sąsiad - teść K. Stempel - bezpłatnie korzystał z garażu. O żadnych innych umowach nie było mowy.
- Powiedziałam sąsiadowi, że jak chce korzystać z garażu musi płacić za niego podatek. Nie zgodził się, więc musiał zabrać stamtąd swój samochód. Nie wspominał o tym, że jego rzeczy lub kogoś z jego rodziny znajdują się w innym moim pomieszczeniu - twierdzi Zofia Zander. I zastrzega: Chlewik opróżniałam w lutym, dlatego dziwi mnie, że pani Stempel, przypomniała sobie o swoim pianinie dopiero po kilku miesiącach.
Jak mówi Z. Zander, zanim zabrała się za porządki, najpierw skontaktowałam się z poprzednią właścicielką. A ta odpowiedziała, że wszystko można wyrzucić.
- Sąsiedzi widzieli jak wywoziłam wszystkie śmieci. Dlaczego wtedy nikt nic nie powiedział? - pyta.
Mieszkanka miejscowości zaprzecza, by sama chciała sprzedać pianino. W rozmowie telefonicznej przyznała, że zrobił to jej znajomy, do którego instrument trafił. Ostatecznie nie było chętnych na kupno, dlatego po około tygodniu instrument spalono.
Katarzyna Stempel nie wyklucza, że w tej sprawie złoży cywilny pozew przeciw Z. Zander.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?