Mówił też o tym przed meczem trener John van den Brom. - Chcemy wygrać, by zmniejszyć dystans do Rakowa - zadeklarował Holender, który zdradził też, że nie może zagrać Michał Skóraś. - Lekarze stwierdzili, że ma jakiś problem - dodał.
Do wyjściowego składu wrócił natomiast Adriel Ba Loua. To własnie Iworyjczyk zainicjował w 4 min. akcję, po której Kolejorz objął prowadzenie. O piłkę w polu karnym powalczył Marchwiński, obrońcy źle ją wybili, dopadł do niej Mikael Ishak i kapitalnie uderzył z lewej nogi. Bielica był bez szans, bo futbolówka odbiła się od poprzeczki. 1000 wyjazdowy gol Lecha Poznań w ekstraklasie był niezwykle efektowny.
Niestety lechici długo nie cieszyli się z prowadzenia. W 10 min. Podolski przewrócił się w polu karnym i arbiter podyktował rzut karny dla zabrzan. Powtórki telewizyjne pokazały, że jedenastki nie było, bo reprezentant Niemiec wcześniej się poślizgnął. W czasach VAR, decyzja arbitra Bartosza Frankowskiego, jest skandalem. Lech, tak jak w Izraelu, znów został skrzywdzony, bo Filipowi Bednarkowi nie udało się obronić strzału Szymona Włodarczyka.
Po chwili Górnik miał kolejną szansę. Włodarczyk uderzył z lewego narożnika pola karnego, ale Bednarek był na miejscu. Na kolejną groźną akcję Kolejorza czekaliśmy do 21 minuty. Po stracie Janzy, piłkę przejął Ishak, lecz Szwed nie skorzystał z prezentu od kapitana zabrzan i nie trafił w światło bramki.
Błędy zdarzały się też obronie gości. Milić może podziękować Bednarkowi, za to, że po jego prostej stracie dobrze obronił strzał Okonukiego. Przed przerwą godny odnotowanie był jeszcze strzał z dystansu Rebocho, oraz minimalnie niecelna główka Velde, do którego dośrodkował Mikael Ishak.
Po zmianie stron dwukrotnie bardzo groźnie huknął z dystansu Podolski. Najpierw trafił w boczną siatkę, a po chwili piłka nieznacznie minęła spojenie bramki Bednarka.
Sporo działo się też po drugiej stronie boiska.
Po płaskim wstrzeleniu piłki przed bramkę i nieczysto trafił w nią Kryspin Szcześniak i omal nie zaskoczył Bielicę. Potem dobrym rajdem popisał się Kristoffer Velde. Norweg "złamał" do środka, uderzył zza pola karnego, ale minimalnie nad poprzeczką.
W 64 min. Bartosz Frankowski ponownie użył monitora VAR, by zbadać czy Richard Jensen, przy wyskoku, trafił ręką w twarz Antonio Milicia. Kontakt był, lecz raczej przypadkowy. Sędzia jednak podyktował rzut karny dla Lecha, który na bramkę zamienił niezawodny Mikael Ishak. Lech znów prowadził, w "dziwnych" decyzjach był remis 1:1.
Końcówka meczu zapowiadała się bardzo atrakcyjnie i tak też było. Górnik za wszelką cenę starał się doprowadzić do wyrównania, lechici nastawili się na kontry, by trzecim golem zamknąć mecz.
W 78 min. doskonałą okazję miał Velde. Daniel Bielica wygrał jednak z nim pojedynek. Norweg chyba był przekonany, że po zgraniu piłki był na spalonym! Nie był...
"Kotłowało" się też na przedpolu Bednarka, który w tym meczu miał pełne ręce roboty. Bardzo ważna była interwencja Antonio Milicia, który zablokował Erika Janżę. Gospodarze szybko wznowili grę z rzutu rożnego, ale zabrakło dokładnego dośrodkowania po krótkim rozegraniu. Przy kolejnym stałym fragmencie gry dla Górnika, po wrzutce Erika Janży najwyżej wyskoczył Kanji Okunuki. Jego strzał głową na szczęście nie sprawił problemu Filipowi Bednarkowi, który nie dał się zaskoczyć także, gdy Japończyk strzelił po ziemi.
Choć Bartosz Frankowski doliczył aż 8 minut lechici nie dali sobie wydrzeć zwycęstwa i dzięki 3 punktom awansowali na 7 miejsce.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?