A jakie były jej początki? Do powołania spółdzielni doszło w 1894r. Spółdzielnia powstała w czasach pruskiego panowania nad Wielkopolską, ale była polską inicjatywą i założycielami jej byli w przewadze Polacy. Według niemieckich zarządzeń SM była jednak zobowiązana do przesyłania miejscowemu sądowi odpisów protokołów i prowadzenia dokumentacji po niemiecku.
Takie były początki
W skład pierwszego zarządu wchodzili: Wiktor Borne z Zielęcina, Władysław Ciecierski z Mięlęcina i Emanuel Gluszka z Kurowa. W Radzie Nadzorczej znaleźli się: Jan Żółtowski z Ujazdu (właściciel tamtejszego majątku), Maksymilian Benge z Cykowa i Maksymilian Potworowski z Proch. Obliczono, że na początku działalności dostarczane będzie mleko od 485 krów. Budynek mleczarni położony wówczas na obrzeżach miasta (dzisiejsza ul. Mossego) został zbudowany w niespełna cztery miesiące przez firmę Wojaczewskiego z Rakoniewic, a niezbędne wyposażenie zostało zakupione m.in. w firmie Cegielskiego w Poznaniu. Pierwszy skup mleka odbył się w Grodzisku 30 czerwca 1894 roku.
Dyrektorem mleczarni został Poniecki z Poznania. Z kolei od 1912r. spółdzielni szefował Leon Średziński. Ten pochodzący z Pomorza człowiek był wykształconym fachowcem, absolwentem Szkoły Mleczarskiej i Instytutu Bakteriologicznego w Gdańsku - Pruszczu. Wcześniej praktykował na kierowniczym stanowisku w mleczarni w Starym Grodzie.
Pierwszy skup mleka w grodziskiej mleczarni odbył się 30 czerwca 1894 roku
Czasy świetności
Pod jego kierownictwem grodziska mleczarnia przeszła burzliwy czas I wojny i powstania. Od 1919r. zaczęła zrywać więzy z niemiecką centralą i nastąpił proces jej całkowitego spolszczenia. L. Średziński wyprowadził grodziską „mleczarnię” na gospodarczy szczyt i to w czasach, kiedy szalał wielki kryzys gospodarczy na całym świecie. W tym samym czasie, na skutek złego zarządzania źle działo się w spółdzielni w Kościanie. Była nawet szansa jej przejęcia, ostatecznie kierownik grodziskiej placówki otrzymał zgodę na szefowanie w niej do czasu pokonania kryzysu. Nie tylko wyprowadził kościańska firmę z kryzysu, ale rządził nią do wybuchu II wojny, wprowadzając podobnie jak Grodzisk na wyżyny. Obie mleczarnie wzorowo prowadzone w latach międzywojennych były wizytówkami polskiego przemysłu spożywczego, wizytowane przez oficjalne delegacje, opisywane były w prasie. Oto fragment artykułu z przedwojennej gazety: „(...) w Grodzisku wre praca twórcza. Dąży się do tworzenia i rozwijania nowych działów pracy. Tu powstała jedna z pierwszych kazeiniarni włókienniczych, tu przeprowadzono pierwsze nieudane próby, tu wypracowano prawdziwą metodę stosowaną już dziś we wszystkich kazeiniarniach. Nie trzeba bliżej tłumaczyć ile energii, zdrowia, pieniędzy pochłaniają podobne próby i doświadczenia.”
Przy grodziskiej mleczarni powstało dobrze wyposażone, jak na tamte czasy - laboratorium. Dzięki prowadzonym badaniom produkty z Grodziska uznawane były za najwyższe jakościowo. Dzięki temu znajdowały zbyt na rynkach krajowych i zagranicznych. Pomnażano ilość skupowanego mleka. W roku 1919 było to 335 tys. litrów, a w latach 1938-39 aż 13mln.
Na skutek słabego jednak zbytu na twaróg oraz niskich cen, władze grodziskiej spółdzielni w końcu lat 20-tych rozpoczęły suszenie twarogu na kazeinę towarową. Proces ten miał miejsce w Grodzisku oraz w „Płatkarni” w Kamieńcu i był poprzedzony żmudnymi badaniami i spostrzeżeniami poczynionymi poza granicami Polski. W Grodzisku i Kościanie uruchomiono więc produkcję kazeiny włókienniczej najwyższego gatunku. Był to półprodukt do osiągnięcia włókien sztucznych - lanitalu. Po Grodzisku i Kościanie później w wielu innych mleczarniach zdecydowano się na taki proces produkcyjny, ale pomysł L. Średzińskiego był pionierski.
W czasach PRL-u
W czasie II wojny światowej grodziska mleczarnia została ponownie zniemczona. Po oswobodzeniu wznowiła działalność jako polska placówka w marcu 1945 roku. Nowe władze Polski natychmiast nakazały dostawy masła na potrzeby odbudowy stolicy. W latach powojennych początkowo przerabiano w Grodzisku mniej mleka niż przed jej wybuchem. Niech świadczy o tym liczba ok. 7,5 mln litrów w 1950r. Przyczyn należałoby szukać w zmniejszeniu liczby pogłowia krów w latach wojny, ogólnej biedzie i błędach gospodarczych czasów stalinowskich. Później grodziska spółdzielnia została podporządkowana Państwowemu Zakładowi Mleczarstwa w Nowym Tomyśl. W 1953r. L. Średziński został odwołany ze stanowiska. W nowej rzeczywistości prowadzono skup i przetwarzanie mleka aż do pocz. XXIw., kiedy grodziską spółdzielnię złączono ze spółdzielnią bukowską, a następnie całość sprzedano Wolsztynowi. Nowy właściciel zamknął zlewnię mleka i produkcję w Grodzisku. Majątek został sprzedany i wydzierżawiony.
Tekst powstał w oparciu o wspomnienia żony L. Średzińskiego Stanisławy , pochodzące z materiałów MZG. Opracował Sebastian Skrzypczak - regionalista, historyk, nauczyciel w LO im. J. Słowackiego.
Strefa Agro na facebooku. Polub nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?