18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Ganowicz: Urząd traktuje Radę Miasta, jako zło konieczne

Bogna Kisiel
Grzegorz Ganowicz
Grzegorz Ganowicz archiwum
Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta, mówi o relacjach między prezydentem Ryszardem Grobelnym, a Radą Miasta i trudnych decyzjach.

Przed jakimi trudnymi decyzjami stanęła w tym roku Rada Miasta?
Grzegorz Ganowicz: Nie brakowało ich. Jak choćby ta, którą podjęliśmy dwa tygodnie temu, w sprawie gwarancji na eksploatację spalarni śmieci. Była to bardzo trudna decyzja, bo dotyczyła dużych kwot pieniędzy. Przypomnę, że chodziło o ponad 2 mld zł, które trzeba będzie zapłacić w ciągu 25 lat za spalanie odpadów.

Poznań: Jak politycy realizują obietnice wyborcze?

A z jakimi jeszcze wyzwaniami muszą zmierzyć się radni?
Grzegorz Ganowicz: W tej chwili trwa dyskusja o polityce mieszkaniowej, przekształceniu ZKZL. Kolejna rzecz, która wygląda obiecująco, to wprowadzenie w życie PEKI. Ale jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. Czeka nas również gigantyczna operacja związana z nowym systemem gospodarki odpadami komunalnymi.

I jeszcze trzeba uchwalić ostatni przed końcem kadencji budżet.
Grzegorz Ganowicz: Do tego czasu musimy jeszcze omówić kilka ważnych planów miejscowych. Jeden z nich będzie dyskutowany na jutrzejszej sesji, a dotyczy sposobu zagospodarowania os. Zwycięstwa. Mieszkańcy są zdeterminowani, domagają się terenów zielonych. Prezydent rekomenduje, by nie uchwalać tego planu, bo istnieje ryzyko sporych odszkodowań. Radni muszą rozstrzygnąć, w którą stronę pójść.
Trwają też prace nad zmianą studium kierunków i uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego.

Ryszard Grobelny: Mieszkańcy się dorzucą, albo nawierzchni nie będzie

Ale wróćmy do budżetu na 2014 r. Nie będzie on łatwy, miejska kasa świeci pustkami.
Grzegorz Ganowicz: Spodziewam się ciężkiej pracy. Musimy zmierzyć się ze zmniejszeniem liczby inwestycji. Im szybciej prezydent przedstawi nam propozycje budżetowe, tym lepiej. W trudnej sytuacji są właściwie wszystkie samorządy, nie tylko Poznań. Nie jest ona wynikiem wyłącznie złych decyzji. System finansowania samorządów został sformułowany ponad 20 lat temu. Od tego czasu na gminy spadło wiele nowych zadań.

Czy uda się wdrożyć na czas PEKĘ?
Grzegorz Ganowicz: Czasu nie ma za wiele. Nie jestem przekonany czy urząd jest dobrze przygotowany do jej wprowadzenia.

Czy prezydent rozmawia na ten temat z radnymi?
Grzegorz Ganowicz: Powoli te informacje przedostają się do rady. Mam nadzieję, że konkretne propozycje zostaną szybko zaprezentowane radnym, by mogli je przedyskutować.

Czy nie należało o tym wcześniej rozmawiać?
Grzegorz Ganowicz: Należało. Ale podobny problem był z zarezerwowaniem 2,1 mld zł na spalanie śmieci, a teraz jest z ZKZL i polityką mieszkaniową . Projekty, dotyczące ważnych spraw rada dostaje na ostatnią chwilę.

Jak pan ocenia współpracę na prezydenta z radą?
Grzegorz Ganowicz: Bywało lepiej. Coraz częściej o poważnych sprawach rada jest informowana na samym końcu, traktowana przez urząd jak zło konieczne.

Przykład proszę.
Grzegorz Ganowicz:Budżet obywatelski. Bardzo dobrze, że powstał, ale wciąż jest to projekt urzędowy. W większości przypadków to urząd decyduje co jest przedmiotem propozycji, co będzie głosowanie. Rola mieszkańców sprowadza się na ogół do głosowania na wybrany projekt. Jest to bardziej konkurs grantowy. W ubiegłym roku rada została zaskoczona budżetem obywatelskim. Nikt z nami na ten temat nie rozmawiał. Prezydent ogłosił tę inicjatywę, zarezerwował na nią 10 mln zł, zadeklarował ujęcie wyników konkursu w projekcie budżetu i wyraził nadzieję, że rada nie będzie tych propozycji wycinać.

Czy ważne jest kto wystąpił z inicjatywą?
Grzegorz Ganowicz: Nie chodzi o rywalizację. Samorząd to wspólna sprawa. Budżet obywatelski jest obciążony grzechem pierworodnym z zeszłego roku. Tego samego dnia, jak prezydent ogłosił 10 mln na budżet obywatelski wysłał do radnych list, w którym poinformował, że mają obniżyć wydatki bieżące o 100 mln zł. To jaki jest komunikat? Ja daję Poznaniowi 10 mln zł, a rada obcina.

Rada jest "be", a ja jestem cacy?
Grzegorz Ganowicz: No tak.

PO ma większość w radzie. Czy nie może trzasnąć w stół i powiedzieć "tak nie będziemy robić!"?
Grzegorz Ganowicz: Takie sygnały były już z naszej strony. Przypomnę przytaczaną już sprawę spalarni śmieci. To nasze stanowisko zmusiło prezydenta do przekazania radnym bardziej szczegółowych informacji.

Pokrzyczycie, pogrozicie, a na końcu i tak klepniecie to co chce prezydent.
Grzegorz Ganowicz: Można byłoby zachować się inaczej w sprawie 2 mld na śmieci. Jednak gdyby nie doszło do podpisania umowy na budowę spalarni, to konsekwencje byłyby po stronie większości w radzie, a nie PiS czy SLD. My musimy przewidywać skutki naszych działań, oni nie mają tej potrzeby. Warto przy tej okazji powiedzieć, że wiele projektów uchwał, na które nie zgadza się PO, w ogóle nie trafia do biura rady lub prezydent je wycofuje, by uniknąć przegranych głosowań.

Czego oczekuje pan od prezydenta?
Grzegorz Ganowicz: Pan prezydent powinien dążyć do lepszej współpracy z radą. Tymczasem ponad 300 stron analiz, dotyczących przekształcenia ZKZL radni dostali w piątek, a jutro mamy podejmować decyzję. To lekceważące postępowanie. W sprawie polityki mieszkaniowej radni zgłosili pytania i postulaty. Nie dostali na nie odpowiedzi, choć jutro mają podjąć decyzję.

Czy w tej kadencji rady stosunki z prezydentem układają się gorzej?
Grzegorz Ganowicz: W poprzednich kadencjach bywały takie sytuacje. Teraz mam wrażenie, że zasadą staje się zaskakiwanie rady. W tej chwili mamy czarną serię takich sytuacji.

Ale rękę podnosicie, głosując za.
Grzegorz Ganowicz: Nie za każdym razem. Zniecierpliwienie rośnie. Widać je było w sprawach oświatowych. Głosowaliśmy tylko za rozwiązaniami, które nie były kontrowersyjne. Tam, gdzie pojawiały się wątpliwości, odrzucaliśmy uchwały.

Co prezydent powinien zrobić, by te relacje były lepsze?
Grzegorz Ganowicz: Nie zaskakiwać. Powinien rozmawiać z radnymi, przekonywać, przedstawiać argumenty, a nie mówić, że muszą natychmiast zgodzić się na coś, bo jest mało czasu.

A jak się nic nie zmieni?
Grzegorz Ganowicz: Bez oczekiwanych informacji, rada nie będzie mogła wziąć odpowiedzialności za proponowane przez prezydenta projekty i w ciemno głosować za nimi.

Rozmawiała Bogna Kisiel

WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski