Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzybiarze modlą się o deszcz, bo grzybów brak

Marta Danielewicz
Grzybiarze i ci, którzy lubią je jeść, będą w tym roku musieli obejść się smakiem. Grzybów nie ma praktycznie wcale w całej Wielkopolsce
Grzybiarze i ci, którzy lubią je jeść, będą w tym roku musieli obejść się smakiem. Grzybów nie ma praktycznie wcale w całej Wielkopolsce Sławomir Mielnik
Susza i brak deszczu, przyczyniło się do tego, że w wielkopolskich lasach nie ma grzybów. Na ryneczkach sprzedawane są tylko kurki - po 50 zł za kilogram.

- Nie pamiętam takiego roku jak ten, by grzybów kompletnie nie było - mówi Ryszard Reich, grzyboznawca z wielkopolskiego sanepidu.

To nie tylko jego komentarz na to, co dzieje się w wielkopolskich lasach. A dzieje się naprawdę niewiele. Sprzedawcy na poznańskich ryneczkach załamują ręce. Grzybiarze i ci, którzy lubią je jeść, będą w tym roku musieli obejść się smakiem. Grzybów nie ma praktycznie wcale w całej Wielkopolsce. Przyczyniła się do tego susza, która wyrządziła nie tylko na polach duże szkody. Także brak deszczu sprawił, że do lasu nie opłaca się wybrać na grzyby. Tych po prostu nie ma.

- Jeśli popada, chociażby przez tydzień i nie będzie przymrozków to jest szansa, że te późniejsze gatunki jeszcze wyrosną. Teraz nie ma w ogóle mowy o tym, by był sezon na grzyby - zwiastuje Ryszard Reich. - Zaledwie kilkanaście porad w sprawie grzybów udzieliliśmy w tym roku. Sam pod koniec lipca nazbierałem tylko trochę kurek, gdy wracałem znad morza. Dobrym wyznacznikiem tego czy grzyby rosną, są rynki - zdradza grzyboznawca.

Te, niestety, świecą pustkami. Od końca sierpnia można jedynie kupić kurki, ale też w niezbyt dużych ilościach. Ich cena sięga nawet 50 złotych za kilogram. Wiele sklepów posiłkuje się więc mrożonkami.

To nie będzie dobry sezon na grzyby

Źródło: dziennikzachodni.pl

- Na razie oprócz kurek nie mamy w sprzedaży innych grzybów. Ostatnio trochę popadało więc liczymy na to, że grzyby w końcu zaczną rosnąć - mów pani Maria, sprzedawczyni z rynku Jeżyckiego.

Także Ryszard Reich stara się być optymistą: - Jeśli będzie odpowiednia pogoda, przez kilka dni, a nawet tygodni popada, te późniejsze gatunki będzie można zbierać nawet do końca października. Były już zresztą przypadki, że w miarę ciepły początek listopada pozwalał na obfite łowy w wielkopolskich lasach - mówi grzyboznawca.

Do późniejszych gatunków grzybów, które są jadalne zalicza się podgrzybka, gąskę zielonkę, a także niektóre rodzaje maślaków.

- Pamiętam, że 2010 rok, był rokiem jednym z bardziej urodzajnych, jeśli chodzi o wysyp grzybów. Można je było zbierać nawet w poznańskich parkach. Rosły nawet na torowiskach - wspomina Ryszard Reich. - Zazwyczaj o tej porze zbierać można było już kurki, do drugiej połowy września, borowiki, które zdarzają się nawet majowe, a także lipcowe podgrzybki.

Ci, którzy mimo to chcą szukać grzybów w lesie, muszą pamiętać, że nie wszystkie są jadalne. Grzyboznawcy apelują, by zbierać te, co do których jest się pewnym, że nie są trujące.

- Zawsze, gdy ktoś ma jakieś wątpliwości może się zwrócić z prośbą o pomoc i poradę do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. Lepiej nie zrywać blaszkowców. Nie należy grzybów przycinać, ale wykręcać, a następnie przydeptać miejsce po grzybie, które zostało w ziemi. W ten sposób pozostałość nie będzie się rozkładać i uszkadzać grzybni. Nie powinno się także zabierać tych najmniejszych i najstarszych. Pierwsze łatwo pomylić z trującymi, drugie mają już zarodniki gotowe do rozsiania - mówi Ryszard Reich.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski