W firmie, która budowała między innymi stadiony na Euro 2012 w Poznaniu, Gdańsku i Warszawie, jeszcze na początku roku było zatrudnionych 1239 osób. W czerwcu, kiedy spółka ogłaszała upadłość, liczba ta była o ponad sto osób mniejsza. Kolejne odejścia pojawiły się wraz z kłopotami z regularnymi wypłatami. Pod koniec sierpnia w Hydrobudowie było zatrudnionych 924 pracowników. Oznaczałoby to, że w ciągu kilku miesięcy firma planuje zredukować swoje zatrudnienie do zaledwie kilkudziesięciu pracowników.
- Faktycznie zawiadomienie o planowanych zwolnieniach grupowych wpłynęło do nas z Hydrobudowy - informuje Magdalena Morze z Powiatowego Urzędu Pracy w Poznaniu.
- Jesteśmy na etapie podpisania porozumienia z Hydrobudową. Liczba osób objętych zwolnieniami grupowymi może być mniejsza. Na początek zwalnianym pracownikom możemy zaoferować spotkania informacyjne dotyczące tego, jak zarejestrować się w urzędzie oraz pomoc w pośrednictwie pracy, doradztwie zawodowym, a także udział w szkoleniach - wymienia Magdalena Morze.
W opublikowanym niedawno raporcie za pierwsze półrocze tego roku dowiadujemy się, że Hydrobudowa odnotowała stratę w wysokości około 786,4 mln zł netto.
Do 21 września wierzyciele Hydrobudowy, która tak jak i PBG jest w upadłości układowej, mogą zgłaszać swoje wierzytelności. Po tym terminie zostanie zwołane zgromadzenie wierzycieli, które zadecyduje o przyszłości spółki.
- W ocenie zarządu istnieje nadal szansa na zawarcie układu, który umożliwiłby kontynuowanie bieżącej działalności spółki, co z kolei przełoży się na ochronę interesów wierzycieli - czytamy w raporcie Hydrobudowy.
Firma chce to osiągnąć m.in. przez restrukturyzację majątku oraz zatrudnienia. Władze spółki przyznają jednak, że od momentu ogłoszenia upadłości układowej w czerwcu tego roku sytuacja Hydrobudowy pogorszyła się. Zarząd podaje, że bierze pod uwagę zmianę upadłości z układowej na likwidacyjną.
- Chęć zwolnienia pracowników oznacza dla mnie, że Hydrobudowa będzie szukać podwykonawców, którzy będą tańsi. Powiązane jest to wycofaniem się z części kontraktów określanych przez firmę jako nierentowne, szczególnie tych drogowych. Trzeba jeszcze rozważyć scenariusz, że ci zwalniani pracownicy mogą przejść do podwykonawców za trzy czwarte albo połowę poprzedniej stawki. Z punktu widzenia wierzycieli to dobra informacja - komentuje dr Robert Polaczek z Uniwersytetu
Ekonomicznego zajmujący się między innymi upadłością firm i postępowaniem układowym.
- Wierzyciele na dziś nie mają już nic do stracenia, skoro jest możliwość zawarcia układu. Przy upadłości likwidacyjnej wejdzie syndyk i sprawa może trwać latami. Tak przynajmniej jest nadzieja, że uda się odzyskać choć część pieniędzy - dodaje dr Polaczek.
Swój półroczny raport opublikowała też grupa PBG. Wynika z niego, że na koniec czerwca grupa odnotowała prawie 1,7 mld straty przypadającej akcjonariuszom podmiotu dominującego. Samo PBG przyniosło ponad 1 mld zł straty. Wczoraj gazeta giełdy
"Parkiet" podała, że Jerzy Wiśniewski, kontrolujący PBG, który w czerwcu zrezygnował z funkcji prezesa, otrzymał 1,7 mln zł wynagrodzenia w pierwszym półroczu. Natomiast były już prezes Przemysław Szkudlarczyk otrzymał 2,7 mln. Miały to być nagrody za przejęcie Rafako.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Strefa Biznesu: RPP zdecydowała ws. stóp procentowych? Kiedy obniżka?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?